Film „Cristiada” w Limanowej

Od 24 maja do 6 czerwca w naszym limanowskim kinie będzie możliwość obejrzenia niezwykłego filmu pt. „Cristiada”. Będzie on emitowany w godzinach dopołudniowych: 8.30, 11.30, a także wieczorem o 20.30. „Cristiada”, to opowieść o ciemiężonych przez władzę katolikach. Akcja filmu rozgrywa się w Meksyku w latach 20-tych XX wieku. Ówczesny prezydent (Calles), którego określano mianem „Antychrysta z masońskiej loży Helios”” rozpętał na szeroką skalę prześladowania Kościoła: można było modlić się tylko wewnątrz świątyń, wyrzucono naukę religii ze szkół, skasowano zakony, zamykano wiele kościołów, jednocześnie dokonując aktów profanacji, zakazano kapłanom noszenia sutann w miejscach publicznych (jeszcze w 1979 roku, gdy Jan Paweł II stanął na meksykańskiej ziemi w białej sutannie, episkopat tego kraju musiał za to „przestępstwo” zapłacić karę grzywny) - ksiądz krytykujący rząd otrzymywał 5 lat więzienia; za użycie w miejscu publicznym słowa Bóg, albo pozdrowienia Adios (Z Bogiem!), była również przewidziana kara grzywny. W odpowiedzi na to katolicy zaczęli protestować: najpierw podpisali ponad 2 miliony petycji, domagając się swoich praw, co zostało przez rządzących odrzucone. Następnie doszło do demonstracji ulicznych, bojkotowano teatry, kina, prasę. To wszystko rozwścieczyło siły rządowe, które rozpoczęły zmasowany atak na modlących się ludzi w kościołach w całym Meksyku. To doprowadziło ostatecznie do powstania katolików, których rządzący prześmiewczo nazwali cristeros (chrystusowcy). Co działo się dalej zobaczmy oglądając film. „Cristiada” jest najdroższą produkcją w historii meksykańskiego kina. Jednak jest ona raczej niemile widziana na światowych salach kinowych. Dlaczego? Być może dlatego, że pokazuje determinację katolików walczących o swoją wolność z rządami masońskimi. Warto przy okazji prezentacji tego filmu pamiętać, iż najwięcej dla odkrycia wiedzy o cristiadzie, jako katolickim powstaniu, uczynił Jan Paweł II, który beatyfikował aż 26 uczestników tego zrywu – zresztą kilku bohaterów filmu, to właśnie meksykańscy błogosławieni. Dlaczego warto pójść na ten film? Oczywiście z wielu powodów – chociażby z takiego, by dowiedzieć się coś o zakazanej przez 90 lat tragicznej historii dzielnych katolików z Meksyku. Ale jest jeszcze inny ważki powód. Ten film dla nas Polaków ma pewne – bardzo aktualne - przesłanie. Jakie? To należy pozostawić w wolnym odbiorze każdemu widzowi.

xr, ziemia-limanowska.pl