„Wiktor” na licytację

Podczas niedawno udzielonego braciom Karnowskim wywiadu, znany dziennikarz – niegdyś prowadzący Teleexpress – Wojciech Reszczyński, wypowiedział następujące słowa: „Plan mam taki – wystawiamy pierwszego „Wiktora” na aukcję, lub w inny sposób spieniężamy, a dochód przeznaczamy na rozwój mediów niezależnych, wolnych, świeżych i nowoczesnych i nieprorządowych. Tak postrzegam portal Polityce.pl i tygodnik, który przyjaciel rzecznika rządu właśnie chciał zablokować – obecnie „Sieci”. Bierzecie panowie?”
Redaktorzy „Sieci” (kiedyś „wSieci”) przyjęli z zaskoczeniem i radością tę propozycję stwierdzając, iż zastanowią się nad rozsądną formą licytacji statuetki. Wojciech Reszczyński był dwukrotnie honorowany tą nagrodą – w 1987 i 1988 roku. Obecnie uważa, iż nagroda ta nie ma żadnej wartości. Podaje jako przykład do niej nominowanych w tym roku w kategorii Polityka: Frasyniuk, Grodzka, Kalisz, Komorowski, Sikorski. No faktycznie, co ci wymienieni uczynili niezwykłego w 2012 roku? Czym zachwycili telewidzów? Zadaje też pytanie – dlaczego wśród nominowanych sportowców zabrakło Agnieszki Radwańskiej? Czyżby dlatego, że poważnie traktuje sprawę katastrofy smoleńskiej, o czym niejednokrotnie mówiła. Podobnie i w kategorii „piosenka-estrada” zabrakło jedynego człowieka, który w ogóle na poziomie istnieje w tej dziedzinie, czyli Roberta Górskiego z „Kabaretu Moralnego Niepokoju”. Czyżby dlatego, że śmiał śmiać się z wspaniałego rządu haratającego w gałę? Skrótowa analiza nominowanych pokazuje, że jest to zdewaluowana nagroda i dlatego nie dziwi, a w tej sytuacji cieszy gest Wojciecha Reszczyńskiego.
„Wiktory” są nagrodami Akademii Telewizyjnej przyznawanymi od 1985 roku. Przyznaniem tej nagrody honoruje się postać małego ekranu, która dzięki swej osobowości zapisała się w pamięci telewidzów.