Poseł Antoni Macierewicz gościł w Nowym Sączu

Poseł PiS i przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Badania Przyczyn Katastrofy pod Smoleńskiem przybył do Nowego Sącza na zaproszenie działającego w mieście Klubu Gazety Polskiej oraz Prezesa Zarządu Okręgowego Prawa i Sprawiedliwości - Stanisława Koguta. Zaraz po wejściu na scenę w Sali Przemienienia Pańskiego przy Bazylice św. Małgorzaty przyznał, że jest mile zaskoczony. Sala wypełniona była po brzegi zwolennikami ugrupowania, które reprezentuje. Nie było wolnego miejsca siedzącego, a część z uczestników spotkania stała.
- Rok 2012 był rokiem katastrofy smoleńskiej. Teraz zmagamy się z ogromnym bezrobociem w całym kraju i mam nadzieję, że nowy 2013 rok nie upłynie pod jego znakiem - rozpoczął spotkanie Antonii Macierewicz. - Donald Tusk i jego rząd doprowadza kraj do ruiny. Czasami mam wrażenie, że premier nie panuje już nad swoimi myślami. Dlatego najwyższy czas by zrobić z tym porządek - dodał, po czym otrzymał burzę gromkich oklasków. Poseł PiS zapowiedział, że jeszcze w styczniu jego partia złoży zapowiadany już wniosek o wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska. Zaznaczył, że partia powstrzymywała się przed wcześniejszym wnioskiem ze względu na negocjacje rządu z krajami Unii Europejskiej w sprawie środków unijnych, jakie w tym roku otrzyma Polska. Zapewnił, że niedługo kandydat PiS na premiera Piotr Gliński przedstawi program poprawy kraju. Macierewicz wyraził nadzieję, że rok 2013 będzie rokiem zmian i przeminą najgorsze lata dla Polski.
- Jednak cały swój wysiłek wkładam w wyjaśnienie przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej. Jest wiele spraw, które trzeba wyjaśnić. Ja się zastanawiam dlaczego żaden funkcjonariusz służb bezpieczeństwa nie sprawdził wcześniej lotniska w Smoleńsku - pytał Macierewicz. - Dlaczego służby zignorowały doniesienia o planowanym zamachu na samolot i jego uprowadzeniu, które otrzymały 8 godzin przed wylotem? Dla mnie to było wysłanie pary prezydenckiej i elity tego kraju na pewną śmierć - dodał.
Przewodniczący specjalnego zespołu parlamentarnego wskazywał na jego zdaniem błędy popełniane podczas śledztwa. Wytykał brak udziału polskich lekarzy i prokuratorów w sekcji zwłok, zakaz otwierania trumien, brak możliwości przeprowadzenia wizji lokalnej na miejscu katastrofy.
 - Dlaczego nikt nie próbował ratować ludzi, dlaczego zawracano karetki, które przyjeżdżały na miejsce tragedii, dlaczego z góry założono, że wszyscy nie żyją. W mediach od razu pojawiła się informacja, że nikt nie przeżył - przywoływał obrazy sprzed prawie trzech lat Macierewicz. - Skąd po 20 minutach od katastrofy minister Sikorski wiedział i miał pewność, że prezydent Lech Kaczyński nie żyje, skoro jego ciało odnaleziono dopiero po 7 godzinach? Poseł podkreślił, że do dzisiaj nie wiadomo co było przyczyną śmierci 96 osób, które 10 kwietnia 2010 r. leciały rządowym samolotem Tu-154 do Smoleńska. Do tej pory przeprowadzono jedynie sześć sekcji zwłok, na których podstawie nie można tego stwierdzić. Macierewicz stanowczo zaprzeczył tezie, że była to katastrofa lotnicza, a na dowód przedstawił niektóre z zebranych materiałów świadczących o zamachu i wybuchu samolotu w powietrzu.
- Naukowcy już tydzień przed podanymi w "Rzeczpospolitej" informacjami, stwierdzili, że do katastrofy przyczyniła się eksplozja. To był zamach! Nikt nie sprawdził przed wylotem ważącej 1300 kg tzw. apteczki technicznej samolotu! - mówił Macierewicz. Sugerował, że pod pokładem w miejsce części zamiennych samolotu ktoś podłożył materiały wybuchowe. Poseł zgromadzonym na sali Sądeczanom pokazał zdjęcie wraku samolotu i dla porównania wizualizację uderzenia samolotu o podłoże. Przekonywał, że taki układ szczątków samolotu mógł spowodować jedynie wybuch. Zaprezentował także, jak zachowuje się skrzydło samolotu uderzające o brzozę (jedna z hipotez przyczyny katastrofy - Red.).
- Jednak premier zapomniał, że nie ma trudniejszej sztuki niż kłamstwo. Przecież nie istnieje idealne kłamstwo, ono zawsze wyjdzie na jaw. Na jednej z prezentacji przygotowanej przez Jerzego Millera, a podpisanej przez Donalda Tuska można zobaczyć zegar samolotu - mówił parlamentarzysta. - Wskazuje on rzeczywiste wskaźniki z lotu i w momencie zderzenia z brzozą pokazuje, że samolot znajdował się 23 m nad pasem lotniska. Nie ma więc możliwości, żeby tupolew uderzył w brzozę - dodał.
Przywołał też ekspertyzę z 30 sierpnia 2010 r. przygotowaną dla rządu przez krakowską firmę SmallGis, która wykorzystując zdjęcia satelitarne zakreśliła obszar katastrofy oraz dwie strefy wybuchu. Jak zaznaczył Macierewicz w materiałach prezentowanych przez Jerzego Millera słowo "wybuch" zastąpiono "pożarem".
 - Bywa tak, że wśród polityków są zbrodniarze i będą musieli oni kiedyś odpowiedzieć za swoje czyny. Mam nadzieję, że nastąpi to już niedługo - podkreślił na koniec przemówienia Macierewicz, po czym odpowiedział na kilka pytań mieszkańców Nowego Sącza. Uczestnicy spotkania oczekiwali głównie zapewnienia, że sprawa katastrofy smoleńskiej zostanie rozwiązana, a Prawo i Sprawiedliwość wkrótce przejmie rządy w kraju.
Źródło: pis-grybow.pl