Palmowa Niedziela na Śnieżnicy i w Mszanie Dolnej

W najmniejszej wspólnocie i chyba najwyżej położonym kościółku naszej diecezji - na zboczach Śnieżnicy, procesji z palmami nie było i  nie dlatego, że palm zabrakło, ale dlatego, że tu leży jeszcze prawie metr śniegu, a wczoraj (24 marca) w tym uroczym zakątku Beskidu Wyspowego termometry zatrzymały się na 21 kresce poniżej zera. Takiego marca nie pamiętają najstarsi górale, ale i synoptycy! Dokładnie trzy miesiące temu obchodziliśmy Boże Narodzenie - śniegu wtedy i na Pasterce, i w czasie świąt było, jak na lekarstwo. Teraz zima nadrabia zaległości i to z nawiązką.
 Kapelan śnieżnickiej wspólnoty ks. Jan Zając pewnie nie spodziewał się w Kwietną Niedzielę wielu wiernych -  tylko wąska ścieżyna wiodąca od "cywilizacji" ku śnieżnickiej górze w zmarzniętym śniegu wskazywała, że ktoś jednak w ostatnich dniach tam się wydrapał. Gospodarz bardzo się ucieszył, gdy tuż przed godziną 10 przy kościółku zebrało się kilkanaście osób - sąsiedzi z Kasiny Wielkiej, młoda rodzina z Krakowa i rodziny z Mszany Dolnej. Gdyby nie kolorowe palmy w rękach dzieciaków, można by pomyśleć, że to czas bożonarodzeniowy - las przystrojony cudownie białym i skrzącym się w słońcu śniegiem, niebo błękitne, jak rzadko kiedy i mróz jak w styczniu.
 Już na samym początku mszy św. ks. Jan zwołał pod sam ołtarz maluchy i każdą kolorową palmę, większą i mniejszą, razem z właścicielem obficie skropił, odmawiając modlitwę błogosławieństwa. A później była Męka Pańska wg św. Łukasza.  W wielu parafiach po uroczystej Sumie odbywały się konkursy - na Śnieżnicy konkursu nie było, ale Leśny Kapelan w ornacie z czerwoną stułą zaprosił wszystkie dzieci, by z przyniesionymi na Śnieżnicę palmami stanęły z nim do wspólnego zdjęcia, którego tłem były lodowe sople, czapy śniegu na świerkach i sosnach i zasypana świeżym śniegiem drewniana kaplica. Największa palma przyniesiona na Śnieżnicę przez jedenastoletnią Karolinę z Mszany Dolnej, pzostała w kościółku  -  będzie przypominać, że mimo śniegu i mrozu za oknem, w kalendarzu mamy już koniec marca i Niedziela Palmowa otworzyła nam drzwi do Wielkiego Tygodnia i Triduum Paschalnego, którego kulminacją będzie poranek Niedzieli Zmartwychwstania.
 Niedziela Palmowa ma swoją długą i przebogatą tradycję także w naszym mieście - od 31 lat lat MOK organizuje wespół z parafią św. Michała konkurs na najpiękniejszą, najwyższą i wykonaną w zgodzie z miejscową tradycją wielkanocną palmę. Tym razem konkursowi towarzyszył przenikliwie zimny wiatr i siarczysty mróz. Konkursowe jury musiało szybko i sprawnie uwinąć się ze wskazaniem tych palm, które chwilę później oceniano w trzech kategoriach. I tak najwyższą palmę wykonał, doniósł do kościoła i zgłosił do konkursu, Patryk Potaczek. Patrykowi przypadł też laur zwycięzcy w kategorii "estetyka i precyzja wykonania". Regionalnej tradycji najbardziej trzymał się Kacper Farganus - jemu też przypadło zwycięstwo w tej konkursowej kategorii. Upominki zwycięzcom i słodkości na rozgrzewkę wszystkim, którzy wytrwali do końca, wręczali ks.  proboszcz Jerzy Raźny, dyr. MOK Piotr Armatys i wicestarosta Franciszek Dziedzina.
Źródło: www.mszana-dolna.eu