Mordowanie dzieci w Chinach

W roku 1977 w Chinach wprowadzono tzw. politykę jednego dziecka. Od tego czasu, po dzień dzisiejszy zabito tam przez aborcję 336 milionów dzieci!!! Do tej zatrważającej liczby należy dodać jeszcze 196 milionów przymusowej sterylizacji. Ta ostatnia grozi matkom wówczas, gdy urodzą drugie, bądź trzecie dziecko. O drugie dziecko można ubiegać się wówczas, gdy pierwsze jest dziewczynką, lub jest dzieckiem niepełnosprawnym, czy też upośledzonym umysłowo. Nie trudno się domyślić, iż w dużej mierze dochodzi tam do tzw. aborcji selektywnych, a więc, gdy lekarz zauważy podczas badania prenatalnego, że dziecko jest dziewczynką, bądź jest upośledzone, wówczas zaleca, bądź zarządza aborcję. Można by zadać pytanie – co świat odpowie na takie liczby? Ale jaki świat, skoro w większości krajów aborcja jest prezentowana jako osiągnięcie cywilizacyjne. Jakim potworem bez sumienia trzeba być, by nie widzieć zbrodniczego charakteru aborcji? Liczba 336 milionów zabitych dotyczy tylko jednego kraju, a jak dodać do tego pozostałe? Pamiętam sprzed kilku lat, jak podniecano się egzekucją nad Husajnem. Jak obrońcy praw człowieka wytaczali argumenty, które miały bronić życia tego człowieka. Nie chcę przez to powiedzieć, ze cieszyłem się z tej egzekucji. Chcę powiedzieć coś innego – brzydzę się hipokryzją tego typu działaczy – krzykaczy. Są zdolni bronić zbrodniarzy i praw kotków i piesków, a milczą, albo popierają zabijanie bezbronnych dzieci. Wprawdzie zacząłem od Chin, ale ostatnie zdania kieruję do moich „postępowych” rodaków.

Autor: Adam Dziki