- Polska kontra Tunezja…

Już za trzy tygodnie rozpoczną się pewnie przez niejednego z nas bardzo wyczekiwane wakacje – czas wytchnienia od zgiełku, odpoczynku od hałasu, nadmiaru zajęć  i zobowiązań. Sloganowo mówiąc czas błogiego lenistwa. Od dobrych kilku lat mocno zaznacza się wśród Polaków trend spędzania letnich wakacji w którymś z kurortów północnej Afryki (Tunezja, Egipt) lub południowej Europy (Chorwacja, Turcja). Są to piękne, przede wszystkim słoneczne miejsca i z całą mocą przeróżnych atrakcji dla turystów. Wiem, że śródziemnomorskie wyjazdy to wspaniałe, a nawet egzotyczne widoki, posmak luksusu i ekstrawagancji, wszystko to owszem jest wspaniałe i można się zachwycić… ale zawsze jest mi przykro, gdy ktoś po takim „wypadzie” nie widzi już nic ładnego ani choćby ciekawego w naszym kraju. W tworzonych przez takiego wczasowicza Polska wypada naprawdę marnie, szaro i smutno, np. Bałtyk jest za zimny, no i co za kolor – szary, nijaki, lasy zaśmiecone, jeziora mętne, góry – co to za góry z tylko jedną kolejką wywożącą tłum na szczyt itd… Tunezja -tam to był raj! Może i był tam raj, nie zaprzeczam, a jednocześnie chciałabym z całego serca zareklamować naszą Ojczyznę. Żyjemy w urozmaiconym i niezwykle urokliwym zakątku starego kontynentu  i mamy wyjątkowo wiele pięknych miejsc godnych odwiedzenia. Zacznijmy od Kaszub, gdzie woda w jeziorach jest krystalicznie czysta, o czym świadczą żyjące w nich raki, a cisza w tych okolicach aż dzwoni w uszach. Następnie Białowieża – dziewicze lasy Europy, wyobraźcie sobie, że powietrze tam jest czystsze niż na sali operacyjnej, a między prastarymi drzewami przechadzają się zwierzęta, których gdzie indziej po prostu już nie ma, wyginęły. Góry, jakże różnorodne: od strzelistych grani Tatr, poprzez „kwadratowe” Góry  Stołowe, usiane lasami, polanami i potokami Beskidy, aż do uwieńczonych połoninami Bieszczad. Kolejne niezwykłe miejsce to mazurskie jeziora. Świat już docenił unikatowość tych terenów klasując je pośród kilkunastu najpiękniejszych miejsc na Ziemi. Idąc trochę dalej na północ i wschód mamy iście bajkowe widoki Suwalszczyzny, Wigier i Gołdapi. Jak trafnie to ujął pewien podróżnik z zamiłowania – „takie polskie Śródziemie”  z hobbistowskiej krainy szczęśliwości.  Na koniec Morze Bałtyckie, owszem miejscami plaże są przeludnione, a woda bywa zimna, ale są też takie miejsca na polskim wybrzeżu, że czapki z głów! …gdzie w pełni sezonu można się cieszyć pustką, spokojem, muzyką fal i wiatru, widokami, które wzbudzają prawdziwy zachwyt.   Przepraszam jeśli zabrzmi to górnolotnie czy powieje pychą – nie taki jest mój zamiar – miałam to szczęście podziwiać różne morza i różne wybrzeża i naprawdę nie spotkałam piękniejszego od tego  przy pewnej małej wiosce rybackiej nad Bałtykiem. Nie wiem jak to się dzieje, że choć wracam tam co roku, jestem równie mocno oczarowana jak za pierwszym razem.  Nie zapominajmy też o bogactwie parków narodowych, jesteśmy w czołówce Europy pod względem ich liczebności, więc śmiało możemy się pochwalić niepowtarzalnym bogactwem natury. Są jeszcze nasze miasta przepełnione duchem polskości i burzliwą historią, ale o tym już następnym razem.

Autor: JDP