Niedzielny zwiastun obchodów stulecia Bitwy Limanowskiej

W niedzielę, 7 grudnia 2014 roku, Rynek naszego miasta stał się areną sprawnie i z rozmachem przeprowadzonej akcji promującej i zachęcającej limanowskich mieszczan do uczestniczenia w uroczystych obchodach stulecia Bitwy Limanowskiej.

Jak zwykle trud organizacyjny podjęli zmobilizowani na tę okoliczność członkowie Limanowskiego Stowarzyszenia Historii Ożywionej Jabłoniec 1914 oraz Wydział Promocji Urzędu Miasta. Już wczesnym świtem, rozpędzającym ciemności długiej grudniowej nocy, wierni wychodzący z Bazyliki po Mszy Świętej roratniej otrzymywali bezpłatne egzemplarze Informatora Miejskiego (wydanie specjalne - nr 14) oraz okolicznościowe zapinki. Wytężona akcja propagandowa trwała do godzin popołudniowych. W tym czasie rozpowszechniono grubo ponad tysiąc egzemplarzy wspomnianego informatora. Limanowianie z wielką przychylnością i zainteresowaniem odnieśli się do tej formy promocji stulecia bitwy. Przyczyniły się do tego niewątpliwie: pomysł i forma agitacji, zaplecze logistyczne Stowarzyszenia Jabłoniec 1914 bogate w różnorodne mundury, ekwipunek i uzbrojenie z epoki, zaprzęg konny z powozem, osobiste zaangażowanie i zapał uczestników – członków Stowarzyszenia cieszących się zaufaniem miastowych.

Ale o tym nieco później. Akcją informacyjną objęto również: Sowliny, Mordarkę i Starą Wieś, gdzie materiały informacyjne dowozili swoimi pojazdami: pan Tomasz Twaróg i pan Paweł Bąba. Wielką atrakcją tej niedzieli był zaprzęg konny (dwie piękne klacze rasy małopolskiej z rodowodem: Jaworka i Faluna) z powozem typu Victoria prowadzony przez Wiceprezesa Stowarzyszenia pana Józefa Twaroga wraz z bratem Janem. Chętnych do przejażdżki nie brakowało; dzieci z rodzicami, a i starsi też mieli okazję przejechać się zaprzęgiem. Pan Józef nie odmawiał, więc pracował tej niedzieli (za darmo) jako dorożkarz. Tak na marginesie, fiakier na koźle miałby spore wzięcie na limanowskim Rynku, przynajmniej w niedzielny czas. W akcję zaangażowali się ponadto: Sekretarz Zarządu pan mgr Kazimierz Pasiut w mundurze leguna, Członek Zarządu pan Bogusław Sukiennik w uniformie beliniackim i przy szabli wraz z synem Jakubem – legionistą, pan mgr Janusz Kądziołka – radny limanowski i członek władz Stowarzyszenia (tym razem w cywilu). Młodzi i urodziwi carscy sołdaci z groźnie nasadzonymi na lufy karabinów Mosina sztykami ( tak w epoce nazywano bagnety): panowie Łukasz Zoń (werblista czyniący spory hałas) i Marek Sułkowski, wcale nie budzili grozy. Wprost przeciwnie, wciąż otoczeni wianuszkiem dziewcząt – wielbicielek udawadniali trafność powiedzenia, iż za mundurem panny sznurem. Na koniec nie sposób nie wspomnieć o Prezesie Stowarzyszenia, panu mgr inż. Marku Sukienniku, który paradował - kusząc los - w stroju huzara węgierskiego, za co już ongiś zbierał niezłe cięgi. Gwoli przypomnienia, za kilka dni przybędzie wsparcie w liczbie ośmiu konnych huzarów, tudzież tylu samych spieszonych, po prawdzie zmotoryzowanych. Oj, będzie się działo w najbliższy weekend. Należy nadmienić, iż uczestników akcji zaszczycił i wsparł swoją obecnością pan Burmistrz wraz z małżonką Bożeną, w drodze na coniedzielną Eucharystię do Bazyliki.

Chłodna grudniowa aura dała się we znaki, i to już po paru godzinach, szczególnie starym landszturmistom. No cóż, służba nie drużba. W takich sytuacjach jakże nieocenionym i nieodzownym elementem żołnierskiego ekwipunku okazuje się … manierka, ma się rozumieć, pełna. Trudno się dziwić, iż po dziś dzień wisi u żołnierskiego pasa.

Przyjęta formuła promocji obchodów sprawdziła się; bezpośredni kontakt z mieszkańcami Limanowej, dosłownie wyjście im naprzeciw z materiałami promującymi, telebim, okazja do rozmów i wymiany opinii i spostrzeżeń, życzliwość i zainteresowanie.

Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej Jabłoniec 1914, zrzeszające rodowitych limanowian, autentycznych i bezinteresownych pasjonatów, serdecznie zaprasza do uczestnictwa w obchodach 100-lecia Bitwy Limanowskiej.

 Źródło: LSHO Jabłoniec 1914

Zdjęcia: UM Limanowa