Z seniorami na folkowo

 Co to, góralskie wesele jakieś wyprawiacie? - spytał jeden z czytelników siedzących w czytelni popołudniu 27 listopada. E, panie skąd. To tylko nasi seniorzy bawią się na Andrzejkach. – taka odpowiedź cisnęła się na usta.

W głównej sali Miejskiej Galerii Sztuki odbył się wieczór andrzejkowy dla seniorów. Sala była pełna. Ten folk w tytule to z dwóch powodów. Pierwszy – kulinarny. Poczęstunek w znakomitej części przygotowany był na regionalną modłę. Jego „autorką” była pani Stanisława Oleksy. Cieszył się bardzo dużym wzięciem. Chleb ze smalcem, masłem czosnkowym i gołąbki – poezja. Jeszcze raz życzymy stu lat. Drugi folkowy aspekt – muzyka. Na żywo w wykonaniu Mol Band ze Starej Wsi. Młode muzykanty w składzie, ale na ludową nutę rżną jak trzeba. Po okazjonalnych powitaniach odbyło się losowanie babeczek („Babeczka prawdę ci powie”) z sentencjami, które następnie ex cathedra były odczytywane („Forsy jak lodu i nowego samochodu”, „Ryby bez ości, szczęścia w miłości”, „Mostów bez dziury, nowej fryzury” i inne). Salwy śmiechu nieraz to wywoływało. Panie z biblioteki prezentowały różne historie i fakty związane z Andrzejkami, literackie konotacje związane z tym świętem, sposobami obchodzenia go, różnymi rodzajami zabawowej celebry. Był magiczny stolik, losowanie i wróżby z kart oraz tradycyjne lanie wosku. Potem debaty co „odlew” przedstawia i porównywanie tego ze znaczeniem odlanej formy. Wspólne śpiewanie. Toasty z małym co nieco ku pokrzepieniu krążenia. No i tańce (w hulanki nieraz się przedzierzgające), no bo jak inaczej w imieniny Andrzeja? Mol Band zadawał soczyście. Te kilka wspólnie spędzonych godzin przeleciało jak chwila. Nam, jako bibliotece, czas z seniorami spędza się kapitalnie. Jak to działa w drugą stronę – nie wiemy. Z obserwacji tylko sądzić możemy – i nie ma tu krzty buńczuczności – że może być trochę podobnie.

Źródło: www.mbp.limanowa.pl