Sztafeta sprinterska na piątkę

Drugi w karierze występ w Team Sprincie, tym razem w parze z Sylwią Jaśkowiec, Justyna Kowalczyk na pewno zaliczy na duży plus. Piąte miejsce na igrzyskach, w konkurencji w której Justyna nie do końca ma doświadczenie, to bowiem znakomity rezultat. Podopieczna Aleksandra Wierietielnego walczyła z całych sił i w pewnym momencie wydawało się, że nawet walka o medal jest możliwa. Wszystko rozstrzygnęło się dopiero na ostatniej zmianie.
- Na końcu ostatniego podbiegu zobaczyłam, że nie mam żadnej możliwości dogonienia rywalek i walki o podium – bo przede mną były naprawdę świetne biegaczki - w takiej sytuacji przestałam biec na 140 procent – przyznała na mecie Justyna.
Ogromny wysiłek obu naszych reprezentantek dał w ostatecznym rozrachunku bardzo dobre piąte miejsce. Przez to, że bieg eliminacyjny i bieg finałowy w czasie Team Sprintu dzieli duża przerwa czasowa. Justyna zdecydowała, że zastrzyk uśmierzający ból w kontuzjowanej stopie weźmie dopiero przed decydującą rywalizacją. W półfinale biegła więc zmagając się z bólem, co sprawia, że jej walka o drugie miejsce – bezpośrednio promowane awansem do finału – zasługuje na tym większe słowa uznania. A w środę w Soczi zwyciężyły Norweżki (Ingvild Flugstad Oestberg, Marit Bjoergen) przed Finkami (Aino-Kaisa Saarinen, Kerttu Niskanen) i Szwedkami (Ida Ingemarsdotter, Stina Nilsson).
Źródło: www.justyna-kowalczyk.pl