Płużański: Po awansie Pileckiego należy zdegradować Jaruzelskiego

Jeśli awansuje się zamordowanego przez komunistów rotmistrza na pułkownika, to należy zdegradować tych, którzy służyli systemowi komunistycznego terroru, jak Wojciech Jaruzelski czy Czesław Kiszczak i ci, którzy go wspierali - komentuje pośmiertny awans rtm. Witolda Pilcekiego na pułkownika w rozmowie z portalem niezalezna.pl Tadeusz Płużański, autor książek o komunistycznych zbrodniarzach. 
Doradca Bronisława Komorowskiego ds. historii i dziedzictwa narodowego Tomasz Nałęcz deklaruje, że we wrześniu 2014 r. odbędzie się uroczysty pogrzeb żołnierzy wyklętych na Łączce. Z kolei szef MON Tomasz Siemoniak podpisał dziś decyzję o pośmiertnym mianowaniu rotmistrza Witolda Pileckiego na stopień pułkownika. Skąd takie patriotyczne postawy? Władza zmienia front? - Cieszy mnie ten awans dla rotmistrza, bo zasług miał wiele. Chyba szef MON podjął taką decyzję, bo nie miał wyjścia. Rotmistrz nie jest osobą, która budzi kontrowersje, bo jego motto życiowe jako żołnierza było takie, że łączył różne nurty polityczne i ludzi o różnych przekonaniach. Było to widać w Auschwitz, gdy tworzył Związek Organizacji Wojskowej. Po wojnie grupa Pileckiego też miała różne poglądy polityczne. Miał ten dar. Ekipa rządowa trochę „podczepia” się pod Pileckiego? - Trochę tak. Radny Warszawy z PiS Maciej Wąsik mówił w programie Jana Pospieszalskiego, że w prywatnych rozmowach radni PO są za pomnikiem rotmistrza w Warszawie, ale oficjalnie już zajmują inne stanowisko. Czy szybka decyzja Siemoniaka może być tutaj ważna, może i nawet dla nich przełomowa? - Gdyby nie nastąpiła taka decyzja Siemoniaka, to byłaby jego kompromitacja. Trzeba się zastanowić, czy to jest szczere, czy jednak jest to efekt kalkulacji politycznej. Nałęcz, którego nie jestem fanem, zastrzegł też w tym programie jako warszawiak, że pomnik Czterech Śpiących nie powinien wracać na pl. Wileński, ale na cmentarz-mauzoleum żołnierzy radzieckich. Miło słyszeć takie słowa od człowieka, który był w PZPR. Te słowa chyba wynikają z pewnej koniunktury politycznej. Jednak może wbrew własnej przeszłości politycznej zgiął kark i wszedł w nurt patriotycznego myślenia. Skąd taka postawa? - Władza stoi tutaj już trochę pod murem. Niekoniecznie podziela te idee, więc nagina się, aby nie wyjść na ludzi, którzy mają w poważaniu naszą tradycję i historię. Czy ten awans Pileckiego może coś zmienić w naszej obecnej sytuacji? - Na pewno nie może być tak, że są bohaterowie po dwóch stronach – ci, którzy byli prześladowani i ci, którzy ich prześladowali. Uważam, że jeśli awansuje się zamordowanego przez komunistów rotmistrza na pułkownika, to należy zdegradować tych, którzy służyli systemowi komunistycznego terroru, jak Wojciech Jaruzelski czy Czesław Kiszczak i ci, którzy go wspierali. foto: pilecki.org.pl
Autor: 
Źródło: