1. Tło historyczne Powstania.
Powstanie Styczniowe było nie tylko największym powstaniem narodowym, ale także ostatnim polskim zrywem przeciwko Imperium Rosyjskiemu. Ogłoszone manifestem z 22 stycznia 1863, wydanym w Warszawie przez Tymczasowy Rząd Narodowy, spowodowane zostało narastającym od roku 1861, to jest od czasów krwawego stłumienia patriotycznych manifestacji w Warszawie, rosyjskim terrorem wobec polskiego biernego oporu. Bezpośrednią przyczyną wybuchu powstania była branka ogłoszona przez margrabiego Wielopolskiego, serwilistycznego zausznika polityki cara względem Polaków. Powstanie wybuchło 22 stycznia 1863 w Królestwie Polskim i 1 lutego 1863 na ziemiach byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Trwało ono do jesieni 1864 roku, a swoim zasięgiem objęło tylko ziemie polskie pod zaborem rosyjskim, to jest Królestwo Polskie oraz ziemie zabrane, czyli Litwę, Białoruś i część Ukrainy. Trzeba też sobie uświadomić, że spotkało się ono z poparciem międzynarodowej opinii publicznej we Francji, w krajach niemieckich i na ziemiach polskich zaboru pruskiego i austriackiego. Poparcia powstaniu udzielały ponadto: Stolica Apostolska, a zwłaszcza osoba Ojca Świętego Piusa IX, Francja, Wielka Brytania, Szwecja, Dania, Królestwo Niderlandów, Hiszpania, Portugalia, Włochy i Imperium Osmańskie. Stanowisko Austrii było pozornie sprzyjające powstaniu, w rzeczywistości jednak aparat represji (policja, agentura) ściśle współpracował z carskimi władzami, a zwłaszcza z ochraną, poprzedniczką NKWD. Pomimo nasycenia Galicji siecią agentów, współpracowników i kolaborantów najróżniejszych nacji (Polacy, Ukraińcy, Żydzi, Niemcy) i profesji (aparat urzędniczy, handlarze, rzemieślnicy, a nawet prostytutki i sutenerzy) władze austriackie tylko w pewnym okresie infiltrowały patriotycznie nastawione społeczeństwa Galicji w obwodzie sądeckim, do którego należał obszar dzisiejszej Gminy Limanowa w tym czasie.
Trzeba przyznać, że struktury powstańczego Rządu Narodowego dość skutecznie zwalczały obcą agenturę, demaskując i podając do publicznej wiadomości personalia w prasie, odezwach czy oficjalnych pismach. Pozwoliło to, na w miarę dobry kontakt rządu i władz powstańczych z ludnością zakordonową, jaką wówczas była ludność z terenu okolic Limanowej. Można jednak stwierdzić, iż niewątpliwie lista osób współpracujących z caratem na terenie Małopolski sięga grubo ponad setkę, lecz nie jest to z pewnością liczba kompletna. Z drugiej jednak strony, tereny dawnej Małopolski, w tym również okolice Limanowej, Tymbarku czy Mszany Dolnej, stanowiły przez cały okres powstania bazę rekrutacyjną dla oddziałów powstańczych operujących na terenie Olkuskiego i Miechowskiego oraz w Sandomierskiem i na Lubelszczyźnie, co zdaje się świadczyć, iż działania zaborcy austriackiego nie były dość skuteczne.
Polski czyn zbrojny 1863 roku miał charakter odmienny od dotychczasowych z lat 1794–1848/1849. W 1863 dominował na terenie Królestwa Polskiego typ wojny partyzanckiej, w której stoczono, jak oceniają znawcy przedmiotu, około 1200 bitew i różnych potyczek. Niestety, mimo początkowych sukcesów, powstanie zakończyło się dotkliwą i bolesną klęską jego zwolenników. Bilans strat był również przygnębiający. Kilkanaście tysięcy powstańców poległo na polu walki (ok. 10–20 tys.). Około tysiąca bestialsko stracono w Cytadeli Warszawskiej i w innych cytadelach Cesarstwa Rosyjskiego (m.in. w Lublinie, Zamościu). Kilka tysięcy rannych wymordowano jeszcze na polu walki, po poddaniu się. Co najmniej 38 tysięcy zesłano na Syberię. Ponadto, nie mniej niż 10 tysięcy Polaków, udało się na przymusową emigrację, głównie do krajów zachodnich. Były to osoby, którym wcześniej carskie władze zabrały majątki i prawa obywatelskie za udział lub czasami tylko sprzyjanie dla powstania. Wielu z nich zaocznie skazano na karę śmierci...
Do opisanej powyżej sytuacji można by odnieść słowa Juliusza Słowackiego, jakie zawarł w poemacie Beniowski:
Gdy warstwy ziemi otwartej przeliczę
I widzę koście, co jako sztandary
Wojsk zatraconych, pod górnymi grzbiety
Leżą – i świadczą o Bogu szkielety –
Widzę, że nie jest On tylko robaków Bogiem i tego stworzenia, co pełza.
Wilno poddane zostało restrykcjom ze strony Michaiła Murawjowa Wieszatiela. Powieszono ponad 700 mieszkańców miasta i najbliższej okolicy. Kilka tysięcy Polaków z Wileńszczyzny, Grodzieńszczyzny i Wołynia zesłano na Syberię. Po klęsce powstania Królestwo Polskie i Litwa pogrążyły się w żałobie narodowej. W 1867, a więc w roku urodzin Józefa Piłsudskiego, zniesiono autonomię Królestwa Polskiego, jego nazwę i budżet. Odtąd „Kraj Prywislianskij”, jak oficjalnie nazywano teren dawnego Królestwa Polskiego, ulegał coraz szybszej rusyfikacji, wynarodowieniu i wpływowi mentalności rosyjskiej. W 1869 zlikwidowano Szkołę Główną Warszawską.
W latach następnych setkom miast wspierających powstanie odebrano prawa miejskie (np. w guberniach kieleckiej, radomskiej, lubelskiej i siedleckiej). To doprowadziło je tym samym do upadku. Wiele z tych ośrodków, dawnych baz powstańczych, nie odzyskało do dzisiaj statusu ośrodka miejskiego. W 1874 roku zniesiono urząd namiestnika, w 1886 zlikwidowano Bank Polski. Skasowano wszystkie klasztory w dawnym Królestwie. Konfiskacie uległo ponad 1600 majątków ziemskich. Rozpoczęła się bezwzględna rusyfikacja ziem polskich i wszechwładne panowanie carskiej cenzury. W tej dramatycznej sytuacji spora część społeczeństwa polskiego w Królestwie i na Litwie uznała dalszą walkę zbrojną z zaborcą rosyjskim za niecelową.
Polska myśl skierowała się ku pracy organicznej. Jednak powstanie przyczyniło się do korzystniejszego niż w dwóch pozostałych zaborach uwłaszczenia chłopów. Ten ostatni w XIX wieku czyn zbrojny Polaków pozostawił trwały ślad także w literaturze (Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej, Noce i dnie Marii Dąbrowskiej) i sztuce polskiej (Artura Grottgera cykle „Polonia” i „Lithuania” oraz Jana Matejki obraz Polonia).
Władzę organizacyjną i administracyjną na terenie Królestwa Polskiego i poza jego granicami od pierwszych dni powstania sprawował Rząd Narodowy, który jako jedyny do dzisiejszych dni, był szanowany przez wszystkich ludzi różnych stanów, klas i warstw polskiego narodu czasu rozbiorów. Nawet ci, którzy nigdy z bronią nic wspólnego nie mieli, na widok jedynie pieczęci jego przedkładali wszystko dla dobra Ojczyzny. Często właśnie za Rząd Narodowy czy ten odcisk pieczęci oddali życie. Pieczęć, która widniała na dokumentach powstańców, otwierała im powszechnie polskie serca. Rządu bezimiennego, niewidzianego, a jednak przez wszystkich szanowanego i nigdy niezdradzonego, nawet w najcięższych carskich więzieniach. Rządu, który jak podkreślał Romuald Traugutt (1826–1864), generał i dyktator Powstania Styczniowego, „ma prowadzić naród drogą prawdy”. Na widok odcisku pieczęci Rządu Narodowego otwierały się serca licznych Polaków do walki o wolność Ojczyzny. Także tych, którzy tak jak mieszkańcy ziemi nowotarskiej nie byli obywatelami rosyjskimi. Polacy z wszystkich zaborów w roku 1863 dali piękny przykład nie tylko bohaterstwa, ale także pokazali, co znaczy być patriotą.
2. Pogranicze krakowsko-nowosądeckie w teatrze zmagań powstańczych.
Jakkolwiek na terenie Galicji czy Śląska Cieszyńskiego nie prowadzono działań militarnych, to jednak ofensywa austriackiego aparatu represji dawała mieszkańcom tych ziem przedsmak tego, co na co dzień przeżywała ludność na terenie zaboru rosyjskiego, a zwłaszcza w Królestwie Polskim. Z obszarów ziemi sądeckiej, limanowskiej, Gorców czy Beskidu Wyspowego od pierwszych dni powstania aż do lata 1864 roku mniejszymi lub większymi grupami podążali ochotnicy różnych stanów i zawodów do walki o Niepodległą. Droga ich, zwłaszcza z ziemi nowotarskiej, była nie tylko jedną z najdłuższych wędrówek do Powstania, ale też jedną z najniebezpieczniejszych.
Pojedynczo lub w kilka osób, ochotnicy udawali się z miejsc pochodzenia w kierunku Nowego Wiśnicza, Bochni, by następnie wzdłuż rzeki Raby przemierzyć pozostały odcinek galicyjski, aby znaleźć się nad graniczną wówczas Wisłą w okolicy Uścia Solnego, gdzie przedostawali się przez królową polskich rzek na rosyjską stronę. W lasach niepołomickich czy radłowskich czekali na nich często krajanie z terenu Galicji, z okolic Tarnowa czy Bochni, którzy tak jak oni, nielegalnie, bez żadnej broni, mundurów czy jedzenia, przedostawali się od dworu do dworu, bocznymi polnymi drogami, lasami, do miejsc zgrupowania. To, że przemarsz ochotników z ziemi limanowskiej odbywał się zazwyczaj bezpiecznie, było ogromną zasługą mieszkańców wsi, duchowieństwa i dużej części ziemiaństwa galicyjskiego, bezimiennych nieraz patriotów. Niektórzy górale, zwłaszcza ci z terenu Mszany Dolnej czy Kasinki, udawali się na Myślenice, Siepraw, Kraków i dalej ku granicy austriacko-rosyjskiej w okolicach Igołomii lub Słomnik, do tworzących się tam galicyjskich oddziałów, które przechodziły przez granicę na teren guberni kieleckiej. Tu dopiero mieszkańcy spod Szczebla, Mogielicy czy Łopienia, podejmowali walkę zbrojną z Moskalami.
Trzeba również nadmienić, że właściciele wsi czy dominiów (najniższy szczebel administracji lokalnej w Galicji) na Podhalu aktywnie zaangażowali się w pomoc dla powstania styczniowego. W dworach w Przyszowej, Młynnem, Porębie Wielkiej, Kamienicy, Lipowem i w samej Limanowej pobierano podatek narodowy, gromadzono broń, wyposażenie i środki medyczne, które następnie wysyłano oddziałom powstańczym walczącym w Królestwie. Często broń czy medykamenty przerzucano z Węgier głównie przez Spisz i Gorce. Biali Górale czy Lachy Limanowskie dostarczali walczącym przez cały okres powstania szczególnie baranie skóry i inne artykuły odzieżowe, tak bardzo potrzebne w walce i w codziennym partyzanckim życiu w Górach Świętokrzyskich lub na Ponidziu, w szczególności zimą 1863 r. oraz na przełomie 1863/1864.
Dotychczasowa literatura przedmiotu, poświęcona Powstaniu Styczniowemu, nie zwracała większej uwagi na udział mieszkańców Galicji w zrywie 1863 roku, zwłaszcza obywateli polskich z terenu ziemi limanowskiej. Nawet w ostatniej monografii Limanowej na próżno szukać wiadomości o mieszkańcach miasta czy ziemi limanowskiej, biorących udział w Powstaniu Styczniowym. Jedynie okolica Mszany Dolnej czy Kamienicy doczekała się zbiorczych opracowań poświęconych lokalnym bohaterom, uczestnikom Powstania Styczniowego. Dziś, po 158 latach od opisywanych tu wydarzeń, dzięki zachowaniu wielu archiwaliów w polskich, austriackich i rosyjskich instytucjach naukowych w Krakowie, Warszawie, w Wiedniu, we Lwowie a także w rosyjskich w archiwach na Syberii, możemy powiedzieć, że Młynne, Przyszowa, Kamienica, Tymbark czy Mszana Dolna i wiele innych miejscowości powiatu limanowskiego, ma swoich bohaterów 1863 roku.
3. Powstańcy styczniowi z terenu Gminy Limanowa.
Jan Erazm Chrzciciel Biliński h. Sas, syn dziedzica Młynnego
Urodził się w Młynnem w 1840 r., był synem Ludwika dziedzica wsi i Sabiny Pieniążek. Z zawodu był agronomem. Gdy wybuchło powstanie wstąpił do oddziału gen. Mariana Langiewicza. Po rozbiciu oddziału wstąpił przynależał do oddziału Wierzbickiego. Brał udział w potyczkach pod Polichnem (18 VI 1863), Kaniowolą (VI 1863), Zyrzynem (8 VIII 1863), Fajsławicami (24 VIII 1863). W tej ostatniej bitwie został ranny, a następnie wzięty do niewoli. W skutek operacji przy wyjęciu kuli zmarł w szpitalu w Częstoborowicach w 1863 r.
Józef Edward Biliński h. Sas z Młynnego
Urodził się w 1844 r. w Młynnem. Był z zawodu praktykantem aptekarskim w Dobczycach, należał do organizacji niepodległościowej w Krakowie. Zaraz po wybuchu powstania wstąpił do oddziału gen. Ludwika Mierosławskiego, następnie płk. Tomasza Wierzbickiego. Walczył w ośmiu bitwach, m.in.: pod Igołomią (21 III 1863), Polichnem (18 VI 1863), Chruśliną (4 VIII 1863), Zyrzynem (8 VIII 1863) i Fajsławicami (24 VIII 1863). Jako sierżant wzięty do niewoli moskiewskiej, był więziony w cytadelach w Lublinie i Warszawie. Po wydostaniu z niewoli rosyjskiej, dzięki staraniom władz austriackich, wrócił do Galicji i pracował jako urzędnik bankowy. Zmarł 21 III 1912 r. i pochowany został na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Stanisław Kasper Jan Chrzciciel Biliński h. Sas z Młynnego
Urodził się w Młynnem w 1839 r. Przed powstaniem był praktykantem gospodarczym. Podczas powstania służył jako szeregowy w oddziale strzelców pod dowództwem Apolinarego Kurowskiego. Brał udział w bitwie o Miechów (17 II 1863), a po rozbiciu oddziału przez Moskali, walczył potem w partii dyktatora powstania gen. Mariana Langiewicza. Był uczestnikiem kampanii wojennej na Ponidziu (bitwy pod Chrobrzem 17 III 1863 i Grochowiskami 18 III 1863).
Kazimierz Żuławski h. Szeliga dziedzic Młynnego
Urodził się 11 października 1847 r. w Młynnem. Jego synem był Jerzy Żuławski (1874-1915), znany poeta. Kazimierz Żuławski w 1846 r. był słuchaczem techniki w Krakowie. Zwerbowany do oddziału gen. Józefa Hauke-Bosaka, przeszedł granicę wraz z garstką źle uzbrojonych kolegów, ale do celu przeznaczenia nie dotarł, gdyż po parudniowych utarczkach i rozbiciu oddziału przez Kozaków pod Opatowem (21 II 1863), ranny w głowę powrócił do Krakowa
Ksiądz Mikołaj Zagórski, proboszcz parafii w Nowym Rybiu w latach 1864-1894
Pochodził z Wieliczki, był uczestnikiem Powstania Styczniowego, ranny w nogę. Udało mu się uniknąć aresztowania przez Moskali i wrócił do Galicji, obejmując w 1864 r. parafię w Nowym Rybiu. Za jego duszpasterzowania w Nowym Rybiu nastąpiła konsekracja kościoła w 1867 r., której dokonał biskup tarnowskiego Alojzy Pukalski. Ksiądz Zagórski wybudował też nową plebanię murowaną, w miejsce starej, drewnianej, pokrytej gontem. Pod koniec życia ks. Zagórski postawił na cmentarzu murowaną kaplicę, pod którą spoczywa on i jego rodzina
I gdy raz jeszcze rzucam pytanie: wielkości, gdzie twoje imię?
– znajduję odpowiedź: wielkość naszego narodu w wielkiej epoce 1863 r. istniała,
a polegała ona na jedynym może w dziejach naszych rządzie,
który, nieznany z imienia, był tak szanowany i tak słuchany,
że zazdrość wzbudzać może we wszystkich krajach i u wszystkich narodów…
Józef Piłsudski
Opracował dr Przemysław Stanko