Biskupi na Wielkanoc: "Potrzebujemy radykalnego odrodzenia"?

"Kiedy ta radość ma szansę ciągle w nas trwać? Wtedy, gdy na to pozwalamy, kiedy dajemy sobie szansę". Do dzielenia się radością ze zmartwychwstania Chrystusa zachęcał prymas Polski abp Józef Kowalczyk podczas Mszy św. rezurekcyjnej, sprawowanej dziś o poranku w bazylice prymasowskiej w Gnieźnie. "Cieszmy się, że Jezus pokonał śmierć i żyje pośród nas! Że jest kamieniem węgielnym naszego budowania! Weselmy się naszym duchowym zmartwychwstaniem!" - mówił prymas. Abp Kowalczyk podkreślił, że radość płynąca ze zmartwychwstania Chrystusa nie ogranicza się tylko do dnia dzisiejszego, ale obejmuje wszystkie chwile naszego życia, jeśli tylko na to pozwolimy i korzystamy z łaski danej nam przez Boga. "Kiedy ta radość ma szansę ciągle w nas trwać? Wtedy, gdy na to pozwalamy, kiedy dajemy sobie szansę. I mamy bardzo wyraźnie wskazany kierunek, który jest związany z nieustannym ożywianiem pamięci. A to ma swoje zakorzenienie w Słowie, które Pan Bóg w swojej dobroci nam zostawił. Dał nam swoje Słowo, abyśmy nigdy nie zapomnieli i stale byli ożywiani łaską, która ma moc napełniać nas bezustannie radością przy wszystkich utrapieniach, boleściach i trudach naszego życia" - mówił prymas. Podkreślił również, że radość wielkanocnego poranka to także radość mająca swoje źródło w nadziei, że będziemy żyć wiecznie. Uświadamia nam to pusty grób Jezusa. "To, co dla każdego człowieka jest tak trudne w perspektywie utraty sił, choroby, niesprawności czy jakiegokolwiek cierpienia - bo przypomina i stawia przed nasze oczy ostateczny moment doczesnego unicestwienia - dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa nie jest żadnym końcem!" - przypomniał abp Kowalczyk. Zachęcał również, aby wierni byli świadkami Zmartwychwstałego Chrystusa wobec wszystkich tych, którzy odrzucili Go w swoim życiu. "Oni nas nieustannie wystawiają na próbę, poddając w wątpliwość także nasz wybór. Jakże wielką radością jest ten dzisiejszy dzień z tej właśnie perspektywy. Uświadamia nam, że wśród wszystkich kamieni możliwych do budowy naszego ludzkiego życia, wybraliśmy ten najwłaściwszy i niezbędny, bez którego cała budowla musi kiedyś runąć" - tłumaczył hierarcha, dodając, że jest to także ogromne wyzwanie i odpowiedzialność: "abyśmy nigdy nie odrzucili Chrystusa na wzór tych, którzy to uczynili" i abyśmy byli dla nich "prawdziwymi świadkami, dzięki którym przejrzą i uświadomią sobie, że budują bez fundamentów, że prawdziwym kamieniem węgielnym jest jedynie Chrystus!" "To jest zobowiązanie dla nas, aby wszyscy oni widzieli w nas autentycznych uczniów Chrystusa, a przez to mogli zejść z fałszywej drogi i napełnić się radością już teraz, tutaj, na ziemi" - podkreślił prymas. - Życzę całej wspólnocie diecezjalnej: kapłanom, osobom konsekrowanym i wiernym świeckim, by przeżycie Świąt Wielkanocnych kierowało nasze serca ku zmartwychwstałemu Panu, obecnemu i żyjącemu w Eucharystii - napisał w słowie do wiernych biskup włocławski Wiesław Mering. Życzenia odczytane zostaną w Niedzielę Wielkanocną we wszystkich kościołach diecezji. Biskup przypomina, że w Roku Wiary zostaliśmy zaproszeni do przeżycia tajemnicy Kościoła, którego jedynym Panem jest Jezus Chrystus - ukrzyżowany i zmartwychwstały Pan świata i Odkupiciel człowieka. W tym kontekście należy, więc spojrzeć na rezygnację z urzędu biskupa Rzymu przez Benedykta XVI i na wybór nowego papieża Franciszka. "Wybór Ojca Świętego Franciszka wbrew różnym spekulacjom unaocznił nam działanie Ducha Świętego w Kościele. W takim kontekście, w kontekście wiary, przeżywamy Święta Wielkanocne" - przypomniał bp Mering. Biskup włocławski życzył diecezjanom, aby Chrystus umacniał ich wiarę, wprowadzał pokój i miłość w serca, otaczał opieką rodziny". Bądźmy stróżami życia i rodziny - zaapelował kard. Kazimierz Nycz w niedzielę wielkanocną. Metropolita warszawski poprowadził procesję rezurekcyjną i przewodniczył Mszy św. w wypełnionym po brzegi warszawskim kościele pw. Zesłania Ducha Świętego. W kazaniu kard. Nycz przywołał "papieża z końca świata" Franciszka, który przypomniał, że na Zmartwychwstanie należy patrzeć przez pryzmat Wielkiego Tygodnia. Ci sami ludzie, którzy śpiewali "Hosanna" i patrzyli na wjeżdżającego do Jerozolimy Chrystusa jak na Mesjasza, już w Wielki Piątek krzyczeli "Ukrzyżuj Go!" Po krzyżu przychodzi jednak dzień Zmartwychwstania, chrześcijańska radość prowadzi przez krzyż, bez którego nie ma trwałej radości. Ten, który tego nie rozumie, wybiera drogę na skróty i nie rozumie cierpienia, chorób, starości. Tymczasem papież Franciszek przypomniał, że bez krzyża Chrystusa nie można być Jego uczniem. Należy głosić Chrystusa Ukrzyżowanego, ale nie można zatrzymać się na Wielkim Piątku, trzeba iść dalej, w kierunku Zmartwychwstania. Papież Franciszek w prostych i głębokich słowach i gestach pokazuje, jaka jest Ewangelia Kościoła, jak iść za Chrystusem. Wprowadza nas na dwie góry - górę Błogosławieństwa i Górę Synaj. Góra Błogosławieństw symbolizuje istotę, esencję Ewangelii, którą głosił Chrystus. Synaj to miejsce, gdzie Mojżesz otrzymał przykazania. Obie góry są bardzo ważne, symbolizują je kamienne tablice i ludzkie serca, a szczególnie do serc apeluje Jezus Chrystus. Kard. Nycz apelował, by wierni pozwolili prowadzić się papieżowi Franciszkowi, który uczy ubóstwa i pragnie Kościoła ubogiego dla ubogich. Nie oznacza to, że wypisze z Kościoła ludzi bogatych i sprzeda gromadzone od stulecia dzieła sztuki kościelnej, ważne jest, aby człowiek miał czyste ręce, do których nie kleją się dobra materialne i żeby nie przywiązywał się do rzeczy, a zamożniejsi zaspakajali potrzeby biednych. Cały Kościół i lud Boży powinien być sługą Boga miłosiernego, każdy powinien stawiać sobie pytanie, jaka jest jego odpowiedź na zło świata - tą odpowiedzią powinny być krzyż i miłosierdzie - podkreślił metropolita warszawski. Przypominając kazanie papieża Franciszka, wygłoszone na Mszy inaugurującej pontyfikat - 19 marca - i jego apel, by ludzie stali się stróżami stworzenia, kard. Nycz powiedział, że szczególnie należy strzec centrum tego stworzenia, czyli człowieka i jego godności. Należy strzec ludzkiego życia, jako najświętszej wartości, pamiętając, że nikt nie jest panem życia, ani rodzice, ani sam człowiek - jest ono święte od poczęcia do naturalnej śmierci. Z niepokojem metropolita warszawski mówił o dyskusji o dopuszczalności eutanazji, która dotarła już do Polski. Przypomniał też, że małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny, który daje życie, w którym człowiek rodzi się i rozwija. Wspomniał też o informacjach, które ukazały się w przedświątecznych gazetach o próbie zmian podręczników, w której zarzuca się preferowanie tylko jednego modelu rodziny. - Jaki inny model można preferować? - pytał retorycznie kard. Nycz. - Aż się wierzyć nie chce, jak daleko zaszliśmy w dyskusji w tym względzie - ubolewał. Zapewnił, że Bóg poradzi sobie z problemami, z którymi boryka się świat, gdy każdy będzie "stróżem stworzenia" w życiu rodzinnym, zawodowym i społecznym. Człowiek przemieniony i nawrócony, żyjący zgodnie ze swoim sumieniem rozwiąże trudne problemy, wystarczy, że nikt nie będzie tłumił jego sumienia czy narzucał mu dyscypliny głosowania. Życząc zgromadzonym radości i nadziei metropolita warszawski jeszcze raz zachęcił, aby droga do szczęścia prowadziła przez krzyż - wówczas każdy człowiek znajdzie radość swojego życia. Podczas Wigilii Paschalnej, w "błogosławioną noc, która nie ma sobie równej", metropolita lubelski abp Stanisław Budzik podkreślił absolutną nowość Zmartwychwstania w historii dialogu Boga z człowiekiem. Wskazał, iż odpowiedź wiary przemienia życie i czyni nas zwiastunami zmartwychwstania Chrystusa. Liturgia w archikatedrze, podczas której sakramenty inicjacji chrześcijańskiej przyjęło siedmioro dorosłych katechumenów, zakończyła się procesją rezurekcyjną. W homilii metropolita lubelski nawiązał do hymnu "Exsultet", który na początku liturgii sam wyśpiewał. Podkreślił, że ta "błogosławiona noc, która nie ma sobie równej", mówi o zwycięstwie Chrystusa nad złem i śmiercią i odnosi się to do wielkich dzieł Boga dokonywanych w naszym życiu. W tę "noc czuwania" my "czuwamy, bo jesteśmy Kościołem, ludem paschalnym" i tu, podczas ten najważniejszej liturgii w roku, uobecniają się i "zagęszczają" dzieje zbawienia. Zmartwychwstanie Jezusa to - mówił kaznodzieja za papieżem-seniorem Benedyktem - "absolutnie najbardziej decydujący przeskok w całkiem nowy wymiar", nowy porządek, nowe życie, "nowy świat", który odtąd przenika nasz świat i pozwala odnaleźć drogę życia wiecznego. Przywołując słowa Liturgii Światła, rozpoczynającej Wigilię Paschalną, arcybiskup wskazał na uniwersalizm symboliki procesu wychodzenia z mroku ku Światłości, którą jest sam Jezus. Z Nim się łączymy, tak jak w ciemnej świątyni zapalane były świece od paschału. Zmartwychwstały Bóg rozprasza ciemności niewiary, zwątpienia, grzechu, zła, nienawiści, wreszcie - śmierci. Arcybiskup, wybiegając myślą ku Liturgii Chrzcielnej i odnowieniu chrzcielnych przyrzeczeń, określił ten sakrament, jako początek dialogu Boga z człowiekiem. Posłużył się tu obrazowym porównaniem do pierwszych słów dziecka kierowanych ku rodzicom, ze swej strony na różny sposób pobudzających mowę ukochanego niemowlaka. "Chrzest to początek dialogu z najlepszym Ojcem" - przypomniał kaznodzieja. Podkreślił także, iż historia dialogu Boga z człowiekiem toczy się w świecie nieustannej walki ciemności ze Światłością, a to wymaga zajęcia stanowiska, opowiedzenia się. "Losy dialogu zbawienia zależą także od nas" - podkreślił abp Budzik. Kierując jeszcze do wiernych słowa życzeń po zakończeniu procesji rezurekcyjnej, abp Budzik wyraził pragnienie, aby wiadomość o zmartwychwstaniu Chrystusa rozniosła się po całym świecie. "Niech zadrży ona we wszystkich sercach nadzieją i miłością!" - życzył, dodając, by zanieść tę wiadomość do swoich domów i jako zwiastuni Zmartwychwstania być ludźmi paschalnej radości. - Przyjęcie prawdy, że Pan zmartwychwstał, decyduje o czymś bardzo ważnym; czy Jezus był, czy też jest, czy jest tylko wspomnieniem, czy rzeczywiście przebywa pośród nas - mówił bp Edward Dajczak w nocy z 30 na 31 marca podczas Wigilii Paschalnej w koszalińskiej katedrze. W homilii ordynariusz diecezji wyjaśnił, na czym polega istota Wielkanocy. Podkreślił, że przyjęcie prawdy o zmartwychwstaniu nie może być jedynie zgodą rozumu. - Ojciec święty Franciszek przypomina nam, że Ewangelia ma być życiem. Nie jest ona jakimś przekazem ideologii, czegoś do zaakceptowania intelektem, lecz jest życiem - mówił. To życie Ewangelią tłumaczy się na konkretną, codzienną miłość, która mimo przeciwności, jakie stawia chrześcijaninowi współczesny świat, jest możliwa także dzisiaj. Specjalnym "uzdolnieniem" do takiej miłości jest sakrament chrztu. - Wielkanoc to święto miłości, miłości Boga, w której również my żyjemy. Przez związek z Jezusem, a przez chrzest jesteśmy z Nim jedno, jesteśmy w stanie przejść Jego drogę ze śmierci do wskrzeszenia ku życiu. Jego historia może być też historią naszego życia - tłumaczył biskup. - Przez chrzest stajemy się ludźmi otoczonymi Boską miłością. Wprawdzie żyjemy w świecie, w którym nadal jest zło, ale nie jesteśmy już bezradni, ani bezbronni. Od kiedy Pan zawisł na krzyżu i rozerwał grób, można zwyciężyć miłością. Da się - zapewniał. Przytaczając konkretne świadectwa biskup ukazał prawdę, że życie w otwartości na bliźniego i jego potrzeby, czyli życie w postawie konkretnej, codziennej miłości, prowadzi do spotkania z żywym Bogiem. - Wszczepieni przez chrzest w Chrystusa, zostaliśmy wezwani do tego, żeby w Nim ciągle dla siebie umierać i w Nim, jak On żyć "dla". Wtedy w naszym życiu będzie zmartwychwstanie. Musimy się modlić, byśmy mieli odwagę pójść za Panem i odpowiadać na Jego wołanie służbą, życiem. Jesteśmy przez Boga umiłowani, przyjęci, zbawieni - nie tylko dla nas, ale i dla tych, których spotykamy i z którymi jesteśmy - mówił bp Dajczak. - Chrystus zmartwychwstały ukazał nowy sens życia człowieka. Nie unicestwił śmierci, ale zwyciężył śmierć najpierw dla siebie, a przez naszą jedność z Nim także dla każdego z nas - mówił bp Edward Janiak w katedrze kaliskiej podczas liturgii Wigilii Paschalnej i Zmartwychwstania Pańskiego. Uroczystości przewodniczył ordynariusz kaliski bp Edward Janiak w asyście kapłanów pracujących w Wyższym Seminarium Duchownym, Kurii Diecezjalnej i katedrze. W homilii biskup kaliski wskazał na udział w liturgii Wigilii Paschalnej. - Cichną już smutne i refleksyjne melodie pieśni wielkopostnych. Nie słychać już smętnych melodii gorzkich żalów. Oddaliła się w naszej wyobraźni droga krzyżowa z jej medytacjami. Bierzemy, bowiem udział w liturgii Wigilii Paschalnej. Bez cienia przesady można powiedzieć, że jest to najpiękniejsza liturgia w ciągu całego roku liturgicznego, bo uobecniane są w niej największe wydarzenia zbawcze w historii ludzkości - mówił celebrans. Zaznaczył, że Wigilia Paschalna jest wejściem w radosną wieść o Chrystusie zmartwychwstałym. - Ponownie bijące dzwony na wieżach katedr i kościołów radośnie zwiastują Alleluja, podniosły nastrój liturgii św. i mówią, że Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi, a procesja rezurekcyjna jest radosnym przeżyciem niezwykłej prawdy, że Pan zmartwychwstał - powiedział bp Janiak. Wskazał, że według wielu wybitnych teologów zmartwychwstanie Jezusa polegało na tym, że uwielbiona dusza Zbawiciela w jednym momencie połączyła się na nowo z Jego ciałem udzielając mu swych przymiotów, a więc życia, niezależności od materii, od przestrzeni. Podkreślał, że zmartwychwstanie Jezusa to nie powrót ze śmierci do dawnego życia, lecz przejście przez śmierć do życia całkiem nowego. - Zmartwychwstanie mówi nam o naszym zmartwychwstaniu i tylko od nas zależy czy będziemy w nim uczestniczyć. Tak odsłania się rzeczywisty sens istnienia świata, każdego z nas, całej ludzkości. W zmartwychwstaniu widzimy, że nasza śmierć jest nie tylko końcem, lecz przede wszystkim początkiem, że jest bramą do życia przemienionego, że jest po prostu nowym narodzeniem - stwierdził hierarcha. Zachęcał do tego, aby tak żyć, by być zawsze przygotowanym na śmierć. - Śmierć jest nieodłączna. Nie znamy ani dnia ani godziny i pragniemy tak żyć, aby się przygotować. To nie jest powód do smutku, ale perspektywa zmartwychwstania napawa nas optymizmem - powiedział biskup kaliski. Liturgię zakończyła procesja rezurekcyjna z zapalonymi świecami ulicami Kalisza. Uroczystość uświetniły chóry: parafialny i młodzieżowy z katedry oraz orkiestra Kalisza. W liturgii uczestniczyła także Straż Rzymska istniejąca od wielu lat przy katedrze. "Jakżeż przykre jest to, że jesteśmy świadkami tego, iż Europa, a także w dużej mierze już wiele urzędów publicznych naszej ojczyzny, z tej prawdy o Chrystusie Zmartwychwstałym się wycofują" - mówił 30 marca podczas Wigilii Paschalnej abp Marek Jędraszewski. Metropolita łódzki przewodniczył nocnej liturgii w katedrze w Łodzi. Abp Jędraszewski zauważył w homilii, że św. Piotr prosił, by ukrzyżowano go głową w dół, bo "nie czuł się godny umierać tak, jak umierał jego ukochany Mistrz". "Podobnie było, gdy chodzi o innych apostołów, świadków Pana, świadków Pana Zmartwychwstałego, który swoim zmartwychwstaniem nadał ostateczny sens ludzkiemu życiu" - mówił hierarcha. Ten sens to światło, które rzuca Ewangelia, Dobra Nowina o zbawieniu, "którą każdemu daje Bóg, jeśli uwierzy". Właśnie Zmartwychwstanie jest fundamentem, na którym buduje się nie tylko los człowieka, ale też los całego Kościoła. "Tą prawdą żyje Kościół. Tę prawdę głosi światu, w porę i nie w porę. Tą prawdą kształtowała się Europa i jej kultura" - mówił pasterz Kościoła w Łodzi. Metropolita łódzki przyznał, że sprawia mu przykrość niewłaściwe rozumienie i przeżywanie prawdy o zmartwychwstaniu Chrystusa i samych świąt Wielkiej Nocy. "Jakżeż przykre jest to, że właśnie teraz jesteśmy świadkami tego, iż Europa, a także w dużej mierze już wiele urzędów publicznych naszej ojczyzny, z tej prawdy o Chrystusie zmartwychwstałym się wycofują i są gotowe przyjąć najbardziej dziwne pomysły i najbardziej pogańskie sformułowania, by - broń Panie Boże - nie wspomnieć ani o tym, czym są te święta zmartwychwstania, ani jaka jest ich treść i jaka kryjąca się za nimi prawda o człowieku i jego nadziei na życie wieczne" - dodał abp Jędraszewski. Podczas liturgii metropolita łódzki poświęcił też wodę oraz udzielił chrztu i bierzmowania ośmiu katechumenom. Później wszyscy wierni zebrani w katedrze odnowili swoje przyrzeczenia chrzcielne. Na zakończenie wierni przeszli w procesji rezurekcyjnej. Kościół można krytykować, ale z miłością - mówił bp Kazimierz Ryczan w homilii podczas rezurekcji w kieleckiej bazylice. Przypomniał, że "Zmartwychwstały stał się częścią naszej Ojczyzny - znamienitą częścią. Tak zdecydowali nasi ojcowie. Wszędzie są Jego znaki". Podkreślił, że Zmartwychwstały "jest źródłem narodowej jedności", zjednoczył tysiące małżeństw i naszą Ojczyznę, która przeżywała różne czasy i była atakowana przez wrogów różnego kalibru. "Obecnie ludzi Kościoła atakują dziennikarze pozostający na usługach obcego kapitału" - mówił bp Ryczan w kontekście medialnego "szkalowania biskupa, który jednoznacznie określa swą postawę wobec Telewizji Trwam". Podkreślił, że to nie sztuka atakować biskupa, sztuką jest natomiast "zainteresować się autostradami, skrzywdzonymi i upadłymi firmami". "Sztuka zapukać do ministerstwa. Sztuka wrócić do Smoleńska. Wnuki was zapytają, coście zrobili w tej materii? Biskup zna drogę do konfesjonału. Wyruszcie w tym samym kierunku. Kościół można krytykować, ale z miłością" - podkreślał biskup kielecki. Zaapelował, aby nie profanować ojczystego domu - "ani znakiem sierpa i młota, ani znakami amuletów, ani trójkątem i cyrklem. Chrystus nas potrafi na nowo zjednoczyć". Rozważając tajemnicę pustego grobu, wskazał kilka elementów związanych z faktem zmartwychwstania i wciąż charakterystycznych dla wiary. Pierwszym elementem wiary, zdaniem biskupa - jest zaskoczenie, zdziwienie, tak jak zaskoczeni byli Maria Magdalena, Piotr i Jan, uczniowie idący do Emaus, apostołowie zamknięci w Wieczerniku. "Zaskoczenie i zdziwienie to pierwszy etap na drodze wiary w Zmartwychwstałego" - mówił bp Ryczan. Z kolei drugim etapem wiary jest poznanie. "Nad grobem Zmartwychwstałego nie wystarczy się tylko nachylić, jak to zrobił w pierwszej chwili św. Jan Apostoł. Z progu wszystkiego nie widać. Należy wejść do wnętrza. Należy zobaczyć, poznać. Jan Apostoł wszedł za Piotrem, doświadczył pustego grobu i uwierzył" - stwierdził biskup kielecki, przeciwstawiając takie postawy m.in. niewiernemu Tomaszowi, który "czekał cały tydzień i uśmiechał się do siebie, gdy inni go przekonywali o zmartwychwstaniu Pana". Zauważył także, że "na poznanie Pana trzeba czasu i chęci. Chodzi o specjalny czas, który "mierzy się gotowością serca", a którym np. wykazała się Maria Magdalena i "została zanotowana w Ewangeliach jako świadek zmartwychwstania". Tego czasu nie mieli Herod, Piłat, ale mieli go Nikodem i Józef z Arymatei. "Zupełnie niepojęte jest to, że Łotrowi na krzyżu wystarczył krótki czas przebywania obok Jezusa na krzyżu, a brakło czasu Judaszowi, który widział cuda i słuchał nauk Jezusa" - zauważył biskup kielecki. Jego zdaniem, trzeci etap - to "wiara potwierdzona czynami", tak jak wiara Piotra. "Czy wiara ta nie jest zamknięciem całej treści Ewangelii w ścianach serca, które wypowie siebie w słowach: Pan mój i Bóg mój? (.) Czyż wiara nie jest udostępnieniem mieszkania Zmartwychwstałemu w naszym sercu? Chrystus nie jest lokatorem. On jest domownikiem. Czy domownika można zastąpić kimś innym?" - pytał bp Ryczan. Życzył uczestnikom rezurekcyjnej Mszy św., aby do pustego grobu Jezusa zanieśli "godność człowieka zamazywaną, Kościół przez sługi szatana znienawidzony, dom rodzinny lekceważony, dom ojczyźniany pogardzany, wiarę chociażby jak ziarnko gorczycy". O radykalne odrodzenie i rekonstrukcję osobowości - apelował bp Krzysztof Nitkiewicz w poranek Niedzieli Zmartwychwstania podczas Mszy św. rezurekcyjnej odprawionej w sandomierskiej bazylice katedralnej. Podczas homilii biskup sandomierski wskazał, że zmartwychwstanie Chrystusa nie jest tylko pobożną tradycją, lecz faktem, który stał się fundamentem odrodzenia człowieka i potwierdzeniem prawdziwości naszej wiary. - Potrzebujemy radykalnego odrodzenia, rekonstrukcji naszej osobowości. Świat wmawia nam, że możemy zbawić się sami, że sami jesteśmy w stanie pokonać zło, zaradzić wszelkim problemom, ale to jest tylko kłamliwa propaganda. Taką możliwość daje nam Chrystus Zmartwychwstały, którego spotykamy w sakramentach świętych, w Ewangelii i we wspólnocie Kościoła - mówił bp Nitkiewicz. - Na jednym z fresków zdobiących prezbiterium naszej sandomierskiej bazyliki, On wyprowadza z otchłani Adama i innych zmarłych. Prowadzi za rękę jak ojciec dzieci, przechodząc nad przepaścią po belce krzyża, która pełni rolę pomostu i drogi do wiecznego szczęścia. Świętując dzisiejszą uroczystość nie możemy zapominać, że każda niedziela jest pamiątką zmartwychwstania. Jeżeli będziemy przeżywali ją po chrześcijańsku uczestnicząc w liturgii Mszy św. i powstrzymując się od pracy spotkamy Chrystusa zmartwychwstałego podobnie jak Maria Magdalena i Apostołowie, a On obdarzy nas nowym życiem - podkreślał biskup. Uroczystość wielkanocną, której przewodniczył bp Nitkiewicz rozpoczęła procesja rezurekcyjna. Wzięli w niej udział kapłani, kanonicy sandomierskiej Kapituły Katedralnej, seminarzyści, Chorągiew Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej, członkowie Bractwa bł. Wincentego Kadłubka, chór katedralny oraz licznie przybyli mieszkańcy Sandomierza. Hierarcha złożył zebranym wielkanocne życzenia i podziękował za wspólną modlitwę i przeżywanie misterium całego Triduum Paschalnego, które, jak podkreślił, prowadzi przez refleksję nad męką Zbawiciela do wspólnej radości ze Zmartwychwstałym. Za: www.stefczyk.info