66. rocznica ostatniej walki i śmierci mjr. Józefa Kurasia „Ognia” - Waksmund

  W sobotę 23.02.2013 r., w Waksmundzie koło Nowego Targu, odbyły się uroczystości związane z 66. rocznicą śmierci mjr. Józefa Kurasia "Orła", "Ognia", dowódcy partyzantki antykomunistycznej na Podhalu, przewodzącemu Zgrupowaniu "Błyskawica".     Obchody rozpoczęły się uroczystą Mszą św. w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Jadwigi Śląskiej w Waksmundzie. Jan Kuraś, w imieniu Społecznego Komitetu Pamięci Żołnierzy Konfederacji Tatrzańskiej, Roch-a, Zgrupowania "Błyskawica" oraz Związku Więźniów Politycznych - Koło w Waksmundzie, powitał wszystkich zgromadzonych gości, w tym m.in. Zbigniewa Kurasia - syna mjr. "Ognia", Janusza Niemca - syna mjr. Antoniego Żubryda "Zucha" oraz Zuzannę Kurtykę.     Duchowieństwo reprezentowali ks. T. Kozak, ks. W. Nowobilski, ks. J. Leśko, ks. D. Czaja. Z Warszawy przybył Dyrektor Biura Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Pan Jacek Dziuba. Obecni byli: dawni żołnierze AK, BCH, WiN, NSZ, Piłsudczycy, senatorowie Andrzej Pająk i Stanisław Kogut, dr Mateusz Szpytma z IPN Kraków. Władze samorządowe reprezentowane były przez Starostę Powiatu Nowotarskiego Krzysztofa Fabera, wicewójta Gminy Nowy Targ Marcina Kolasę oraz radnych powiatowych i gminnych. Bardzo licznie przybyły delegacje organizacji i stowarzyszeń niepodległościowych. Nie zabrakło także przedstawicieli Związku Podhalan. Nabożeństwu przewodniczył ksiądz proboszcz Tadeusz Kozak, a modlitwę wiernych odczytał Sławomir Hajos.     Krzyż jest własnością Narodu, Panie Prezydencie! Dlatego Jego wola będzie w Polsce prawem. Nie Bruksela, czy Moskwa wyznaczy nam wolność. My będziemy przed Bogiem zdawać z życia sprawę. Bo to my, Naród Polski, w imię Dekalogu, będziemy stać na straży wiary i wolności. My będziemy wyznaczać granice ojczyzny, niosąc testament przodków, w imię jej miłości.     Módlmy się. Za Kościół Święty w Polsce i Europie, aby wiernie stał na straży prawdy zawartej w Ewangelii, by nieugięcie i z całą stanowczością występował w obronie krzyża, jako symbolu chrześcijańskiej tożsamości narodów Europy. Módlmy się za wszystkich, którzy z odwagą i determinacją występują w obronie krzyża na polskiej ziemi w ten dzisiejszy zły czas. W sposób szczególny prosimy o wieczną asystę Pana dla księży zamordowanych za krzyż, wiarę i wolność przez oprawców z UB i SB. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.     Żegnał Ich wieczorny mrok, gdy ruszali w bój, gdy cichła pieśń. Szli by walczyć o Twój dom, wśród zielonych pól, o nowy dzień. Lecz nie wszystkim pomógł los wrócić z leśnych dróg, gdy kwitły bzy. W szczerym polu biały krzyż nie pamięta już, kto pod nim śpi. Módlmy się. Za Żołnierzy Niezłomnych, za Żołnierzy Wyklętych, partyzantów i współpracowników wszystkich organizacji zbrojnego podziemia niepodległościowego, którzy stanęli do walki z sowieckim okupantem i zdradziecką komunistyczną władzą w latach 1945-1955. Poległych w walce i zakatowanych w kazamatach Urzędu Bezpieczeństwa. Niech pamięć o ich walce i poświęceniu dla narodu trwa wiecznie w świadomości pokoleń. A ofiara ich życia niech będzie przykładem najwyższego umiłowania ojczyzny, prawdy i wolności. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.     Wilki mają swoje ścieżki, podążałem szlakiem wilczym, śmierć ścigała mnie po lasach jak pies gończy. Przystanęła nad potokiem, krótki błysk nad górskim stokiem, wola Boża, moja walka już się kończy. Módlmy się. Za majora Józefa Kurasia "Ognia" w 66. rocznicę śmierci. Za jego podkomendnych ze zgrupowania partyzanckiego "Błyskawica" i podległych mu oddziałów od Szczawnicy, aż po Babią Górę i Wadowice. Za partyzantów Roch-a i Konfederacji Tatrzańskiej. Niech ich heroiczna walka, bez szans na zbrojne zwycięstwo, będzie na zawsze symbolem męstwa, bohaterskiego oporu wobec hitlerowskiego i sowieckiego okupanta. I moralnego zwycięstwa nad zdradą narodową i zniewoleniem. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.     A gdy strzały umilkły nareszcie, nikt im laurów nie kładł na głowy. Nikt kwiatami nie witał ich w mieście, nie przygrywał im hymn narodowy. Kajać im się kazali po sądach i za własną tłumaczyć się krew. Jak psy kryć się musieli po kątach, w piersiach tłumiąc rozterkę i gniew. Wasza wiara, co kłamać nie umie, Wasza moc, która dała wam czyny i wspomnienie co pachnie w albumie zasuszoną gałązką jedliny... Módlmy się. Za naszych, jakże bliskich sercu kombatantów, którzy są także dzisiaj z nami, za więźniów politycznych okresu stalinowskiego, za wszystkie osoby represjonowane. Bóg pozwolił im przeżyć ciemną noc okupacji hitlerowskiej i sowieckiej - przez lata oczerniani, prześladowani, nazywani bandytami, często odsunięci na margines życia społecznego, za wierność ideałom i przekonaniom. Za wierność Polsce. Niech cieszą się nadal dobrym zdrowiem. Niech nie brakuje im sił i zapału, by dawać młodemu pokoleniu prawdziwe świadectwo o tamtych trudnych dniach i uczyć miłości do ojczyzny. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.     To rosyjska ziemia, to nasze lotnisko, wasz samolot niech raczej nie podchodzi blisko, nikt tu was nie zapraszał, nikt na was nie czeka, białopolak niech Smoleńsk omija z daleka. Tak trudno wam zrozumieć rzeczy dla nas proste? Znów będą cichły ptaki tuż za progiem wiosny i pójdzie w świat przestroga od słowiańskich braci: chcieliście do Katynia? No to macie Katyń. Módlmy się. Jeśli pozwoliłeś nam poznać prawdę o zbrodni sowieckiego ludobójstwa w Katyniu, tak daj Panie poznać prawdziwą przyczynę smoleńskiego dramatu. Rozpędź tę gęstą mgłę kłamstwa, obłudy i pogardy. Spraw aby śmierć 96 wysłanników państwa polskiego, z dwoma prezydentami na czele, stała się po wsze czasy cierniem sumienia zdrajców narodu. Niech przerwana ich praca dla dobra Polski i tragicznie zakończona historia życia stała się drogowskazem na drodze rzetelnego wykonywania obowiązków i prawdziwego patriotyzmu. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.     Pytasz mnie, co właściwie Cię tu trzyma, mówisz że nad Polską szare mgły. Pytasz mnie, czy rodzina, czy dziewczyna, i cóż ja, cóż ja odpowiem Ci? Mówisz mi, słuchaj stary jedno życie, mówisz mi, spakuj rzeczy, wyjedź stąd, mówisz mi, wstań i spakuj się o świcie. Czy to warto, tak pod górę, tak pod prąd? Co właściwie Cię tu trzyma i cóż ja odpowiem Ci? Może to ten szczególny kolor nieba, może to tu przeżytych tyle lat, może to ten pszeniczny zapach chleba, może to pochylone strzechy chat... Może to przeznaczenie zapisane w gwiazdach, może przed domem ten wiosenny zapach bzu, może bociany, co wracają tu do gniazda, coś, co każe im powracać tu. Módlmy się, za naszą Ojczyznę, aby rozwijała się i budowała swój dobrobyt w oparciu o sprawdzone wzorce. Pielęgnując pamięć i czerpiąc mądrość z doświadczeń i cierpień poprzednich pokoleń. Módlmy się o rząd oddany narodowi, mający na względzie ponad wszystko dobro Polski, prezentujący odważną i zdecydowaną postawę w obronie interesów kraju. Stojących dumnie i nieugięcie na straży niezależności i suwerenności państwa. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.     Z pokoleń trudu, z ofiarnej krwi. Zwycięskiej chwały nadchodzą dni. Dopomóż Boże, i wytrwać daj, tu nasze miejsce, to nasz kraj. Módlmy się. Za nas samych, za polskie rodziny, za pedagogów, za młodzież, byśmy mieli wiele sił i zdecydowania do obrony tego co polskie i święte. Do obrony naszej tożsamości narodowej, naszych polskich wartości, tradycji i kultury. Abyśmy w zatrważającym natłoku wściekłych lewackich ataków na język, historię i wiarę, na wszystko co prawdziwie polskie, wśród drwin i szyderstw, kierowanych pod naszym adresem, byli dumni ze jesteśmy Polakami. Boże, przez Krzyż swój, przez męczeńskie krzyże po polskiej ziemi rozsiane, otaczaj nas i Matkę Ojczyznę nieustanną opieką i daj potężną moc do zwycięstwa. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.     Po zakończeniu Mszy świętej odbył się piękny program słowno-muzyczny przygotowany przez uczniów Zespołu Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Waksmundzie pod kierownictwem Pani Sylwii Basty i Pana Tadeusza Jahna. Następnie uroczystości przeniosły się na cmentarz parafialny, gdzie odczytano Apel Poległych, oddano salwę honorową, złożeno wieńce oraz zapalono znicze na grobach partyzantów i ich rodzin.     W Apelu Poległych, oprócz bohaterów antykomunistycznego powstania, wspomniano również 96 naszych Rodaków, którzy będąc na służbie Rzeczpospolitej zginęli 10 kwietnia pod Smoleńskiem, a wśród nich Tych, którym winniśmy wdzięczność za to, że wspierali swą pracą na Podhalu dobrą pamięć o Żołnierzach Wyklętych: Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonkę Marię, Prezydenta RP na uchodźctwie Ryszarda Kaczorowskiego, Janusza Kurtykę, Aleksandra Szczygło, Andrzeja Przewoźnika i Czesława Cywińskiego.     Na zakończenie uroczystości, w miejscowej remizie OSP, wręczone zostały medale "Pro Memoria" za wybitne zasługi w utrwalaniu pamięci o ludziach i ich czynach w walce o niepodległość Polski podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu.     Wśród odznaczonych byli m.in. Zbigniew Kuraś - syn mjr. "Ognia", Piotr Bąk - były burmistrz Zakopanego oraz Tadeusz Jahn, były dyrektor szkoły w Waksmundzie. Pośmiertnie odznaczono Stanisława Kurasia - brata Kazimierza ps. ,,Kruk", jak również dzieci partyzantów "Ognia" - zakładników Urzędu Bezpieczeństwa: Józefa Kurasia, Franciszka Srala, Stefana Srala. Na drugi dzień wojewoda małopolski Jerzy Miller wręczył Żelazny Krzyż Zasługi Helenie Kuraś (po mężu Waksmundzkiej), także zakładniczce UB z 19 września 1946 roku.     W obchodach uczestniczyła również delegacja Związku Strzeleckiego Rzeczypospolitej. Obchody 66. rocznicy ostatniej walki i śmierci mjr. Józefa Kurasia "Ognia":

Obejrzyj relację z odsłonięcia pomnika na Turbaczu, poświęconego partyzantom walczącym w Gorcach z niemieckim i komunistycznym zniewoleniem: Link   MJR JÓZEF KURAŚ "OGIEŃ" (1915 - 1947)    "Walczyliśmy o Orła, teraz - o koronę dla Niego, hasłem naszym Bóg, Ojczyzna, Honor" (Tekst ulotki rozwieszanej przez żołnierzy mjr. Józefa Kurasia "Ognia" na przełomie kwietnia i maja 1945 r. m.in. w Szaflarach i Nowym Targu).     Józef Kuraś urodził się w Waksmundzie k. Nowego Targu 23 października 1915 roku. W 1936 r. został powołany do wojska. Po powrocie włączył się w nurt polityki ludowej, idąc śladami ojca, organizującego w 23 r. koło PSL "Piast". 24 sierpnia 1939 został zmobilizowany. Jego kompania walczyła z atakującymi Niemcami.     Po przekroczeniu polskiej granicy przez wojska sowieckie, dowództwo postanowiło poddać się Niemcom. Józef Kuraś odrzucił takie rozwiązanie. Po tułaczce, 14 października 1939 roku Kuraś wrócił do Waksmundu.     Niemcy wdrażali na Podhalu germanizacyjną akcję "Goralenvolk", propaganda przekonywała górali, że są ludnością odrębną, niepolską, mającą przodków w skandynawskich Gotach. Walkę z "Goralenvolkiem" podjęły ZWZ - AK, Powiatowa Delegatura Rządu, SL Roch. W maju 1941 zjednoczono siły w ramach konspiracyjnej Konfederacji Tatrzańskiej. Głównym celem była walka z okupantem o Polskę wolną, niepodległą i demokratyczną. Józef Kuraś "Orzeł" przewodniczył placówce KT w Waksmundzie. W roku 1942, w skutek inwigilacji Konfederacja rozpadła się, jedynie oddział Kurasia pozostał aktywny.     W 1943 w odwecie za zamordowanie na Turbaczu dwóch policjantów granatowych - agentów gestapo, Niemcy 29 czerwca zamordowali ojca Kurasia, żonę Elżbietę i 1,5 - rocznego synka Zbigniewa, a dom spalili. Kuraś zmienił pseudonim z "Orła" na "Ogień", co było znakiem rozpoczęcia nowego rozdziału w walce z wrogiem.     "Ogień" zdecydował się na kontakt z AK. Wspólny obóz o kryptonimie "Wilk" istniał do stycznia 1944 roku. Niemal bezpośrednio po likwidacji "Wilka", ludowcy nowotarscy włączyli oddział "Ognia" za jego przyzwoleniem do Ludowej Straży Bezpieczeństwa (LSB), która miała być odrębną siłą zbrojną na tym obszarze. Kuraś nie zdecydował się na podporządkowanie AK. Latem 1944 roku doszło do spotkania z pojedynczymi oddziałami sowieckimi. Kuraś nie był sympatykiem Sowietów, ale współdziałał z nimi czasowo z powodu wspólnoty interesów - walki z Niemcami. Gdy Nowotarska Powiatowa Delegatura Rządu (PDR), zdecydowała o usunięciu niemieckich konfidentów z Podhala, do tego zadania wyznaczono Kurasia i tak powstał Oddział Specjalny.     Najważniejsze walki Kuraś toczył w styczniu 1945. 30 stycznia 1945 roku "Ogień" ze swym oddziałem i grupą partyzantów sowieckich wkroczył do Nowego Targu. Zakończyła się dla niego wojna z Niemcami. Niebawem miała rozpocząć się kolejna.     Podhale wkroczyło w nowy etap. Najpierw jedyna władzą była rosyjska komenda wojenna składająca się z sił NKWD pod rozkazami mjr Leonida Masłowa. Co bardzo ważne, w powiecie nie było komunistycznej tradycji i organizatorów nowej władzy trzeba było przysłać z zewnątrz. Również większość funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UBP), ponieważ miejscowi partyzanci spod znaku BCh czy AK nie nadawali się do wykonywania nowych zadań. Bezpośrednio po zdaniu broni i rozwiązaniu oddziału, za aprobatą Masłowa, wspólnie z ppor. Zygmuntem Sieleckim z AL przystąpił do organizacji odpowiednich służb tworząc zalążki przyszłej Komendy Powiatowej MO. Nie było to odosobnione działanie - wspomnieć tu można chociażby przykład płk. Kazimierza Paulo "Skały", późniejszego dowódcy 5. kompanii w oddziałach Józefa Kurasia "Ognia", który z polecenia powiatowego komendanta MO w Krośnie objął funkcję szefa posterunku MO w Węglówce. Wspomniany komendant był zaprzysiężony w organizacji niepodległościowej. W ten sposób powstała placówka informacyjna dla antykomunistycznego podziemia na Rzeszowszczyźnie. Z racji tego "Ogień" i jego ludzie zostali uznani za funkcjonariuszy MO; samego Kurasia zaczęto określać mianem komendanta powiatowego. Z powierzonego im zadania "ogniowcy" wywiązali się poprawnie, traktując całą akcję jako uwieńczenie walki z wrogiem.     Na początku lutego 1945 roku przybyła z Krakowa ekipa dla zorganizowania Komitetu Powiatowego Polskiej Partii Robotniczej (KP PPR), KP MO i PUBP. PPR organizował Władysław Machejek jako sekretarz, komendantem powiatowym MO został mianowany ppor. Aleksander Karaś, a szefem PUBP - ppor. Stanisław Strzałka. Doszło do pierwszego spotkania Kurasia z nominatami. 8 lutego "Ogień" udał się do Lublina, a następnie do Warszawy (Rząd Tymczasowy i Komitet Centralny PPR przeniesione zostały wcześniej do stolicy) gdzie w Departamencie Kadr MBP otrzymał skierowanie do pracy w PUBP w Nowym Targu, które równało się nominacji na stanowisko kierownika. Z tym dokumentem zameldował się w połowie marca w Wojewódzkim UBP w Krakowie, tym samym otrzymując formalny angaż na wymienione wyżej stanowisko. Nominaci w Nowym Targu poczuli się zagrożeni - bezpośrednio po wyjeździe Kurasia rozpoczęli weryfikację członków UBP i MO zwalniając ludzi nie związanych z PPR, obsadzając stanowiska swoimi ludźmi z zewnątrz. Jednocześnie trwało dochodzenie na temat przeszłości okupacyjnej Kurasia, chciano sporządzić wniosek o zwolnienie go ze służby w trybie natychmiastowym.     Kuraś po powrocie zastał swoje stanowisko obsadzone przez nieznaną osobę, udał się więc do Zakopanego by objąć funkcję zastępcy szefa UBP. Tymczasem WUBP na wniosek nadesłany z Nowego Targu, wszczął śledztwo przeciw Kurasiowi. Oprócz zarzutów z czasu okupacji, doszły nowe, w tym "znikanie broni". Kuraś dysponując swoimi ludźmi zarówno w Urzędach nowotarskim jak też krakowskim, mógł mieć informacje dotyczące postępowania przeciwko niemu. 11 kwietnia 1945 r. został wezwany do WUBP, jednak przewidując aresztowanie, ponownie ruszył w góry z grupą swoich podkomendnych.     Przeprowadził z nimi odprawę zapowiadając walkę przeciw ZSRR i komunistom. Powiedział m.in.: "walkę musimy zacząć od początku i teraz będziemy się bić za Polskę bez komunistów". Zgrupowanie przyjęło nazwę Oddział Partyzancki "Błyskawica". Wg. szacunków liczba partyzantów "Ognia" oscylowała między 500 a 700 osobami. Sieć wywiadu, łączników i informatorów była kilkakrotnie większa. W roku 1946 pod dowództwem "Ognia" znalazła się duża część najaktywniejszych jednostek partyzanckich z terenu województwa krakowskiego.     W 1946 r. "Ogień" nawiązał kontakty organizacyjne z krakowską organizacją konspiracyjną Armia Polska w Kraju, kierowana przez Aleksandra Delmana. Wg. niepotwierdzonych informacji miał być mianowany komendantem podległych jej oddziałów zbrojnych na Podhalu i za jej pośrednictwem otrzymać stopień majora. Utrzymywał też kontakty konspiracyjne z bliżej nieznanymi ośrodkami na Śląsku, w Wielkopolsce i na Pomorzu. Czterokrotnie spotykał się z kurierem Andrzejem Gocem, który przenosił korespondencję pomiędzy J. Kurasiem a siedzibą polskiego oficera łącznikowego w Monachium. Głównym celem akcji likwidacyjnych byli funkcjonariusze UB i NKWD. Inaczej traktował "Ogień" milicjantów. Uważał, że ich służba jest potrzebna społeczeństwu, bo powinni bronić ludność przed pospolitym bandytyzmem. Akcje skierowane były tylko przeciwko tym szczególnie niebezpiecznym. Prowadziły też szereg akcji wymierzonych w Słowaków opowiadających się za przyłączeniem polskich części Spiszu i Orawy do państwa słowackiego.     Komunistyczna propaganda oskarżała go o antysemityzm i planowe wyniszczanie Żydów. Jak w całej Polsce, tak i na Podhalu Żydzi ginęli z rąk podziemia, nie jako przedstawiciele swojego narodu, ale z racji służby w organach represji, PPR lub agenturalnej współpracy z UB. Przedstawiano jednak żołnierzy niepodległościowego podziemia (w tym i "Ognia"), jako zwyrodnialców i antysemitów, i tym samym uzyskiwano pretekst do pozostania wojsk sowieckich w Polsce, jakoby dla ochrony zagrożonej, dopiero co ocalałej z zagłady, ludności żydowskiej.     21 VIII 1945 r. ogłoszono amnestię, jednak "Ogień" nie ujawnił się. Według niepełnych danych, w okresie od października 1945 r. do listopada 1946 r. jego oddziały wykonały ok. 50 ataków na posterunki MO, UBP i SOK na terenie woj. krakowskiego, likwidując przy tym wielu funkcjonariuszy UB i NKWD oraz szczególnie niebezpiecznych lub stawiających opór milicjantów.     Idąc w góry, "Ogień" nie zabrał ze sobą wszystkich zaufanych ludzi. Część z nich pozostała w strukturach UB i MO, w urzędach, co także sprawiało, że jego wywiad działał doskonale. Do likwidacji agentury i wykonywania wyroków "Ogień" powołał Komisję Szybko - Wykonawczą. Na terenie powiatu nowotarskiego, poza kilkoma miastami, "Ogień" był gospodarzem terenu. 21 IV 1946 r. bez przeszkód zawarł ślub z Czesławą Polaczykówną. Położona u stóp Gorców wioska, została ze wszystkich stron otoczona uzbrojonymi w rkm-y patrolami. Po ceremonii odbyło się wesele. Ludność Podhala w tym czasie zwracała sie do Kurasia nawet z prośbami o rozstrzygnięcie sporów sąsiedzkich.     UB i KBW nie próżnowało, na przełomie 1946/1947 akcje w terenie doprowadziły do likwidacji i aresztowano wielu partyzantów i współpracowników "Ognia". W II 47 r. zwerbowany przez UB agent przekazał opis miejsca kwaterowania sztabu "Ognia" w górach za Turbaczem. Oddział nie dał się zaskoczyć. "Ogień" podzielił swój oddział sztabowy na kilkuosobowe grupki, które skierował na kwatery we wsiach. Sam na czele zaledwie sześciu ludzi zszedł do Ostrowska 20 lutego 1947 r. Zgrupowanie nie straciło zdolności mobilizacyjnych, jednak nie powiodła się ponowna koncentracja na wiosnę. Doszło do zdrady. Zdrajcami, związanymi wcześniej z oddziałem, byli Stanisław Byrdak, Antoni Twaróg i Stefania Kruk. Zaatakowano dom Józefa i Anny Zagatów, w którym przebywał "Ogień". Otoczono go i został wezwany do poddania się. Odmówił, próbował popełnić samobójstwo. Strzał w skroń nie spowodował jednak śmierci - został pojmany. Żołnierze zrzucili nieprzytomnego "Ognia" po schodach, jednak UB-ecy, za wszelka cenę chcieli go ocalić, aby zdobyć informacje. Nie udało się. Major Józef Kuraś "Ogień" zmarł 22 lutego 1947 roku. Ciało zostało zabrane.     Do dziś nie jest znane miejsce jego pochówku. Śmierć "Ognia" i rozpad jego zgrupowania partyzanckiego, jednego z największych w powojennej Polsce, a w końcu likwidacja "Wiarusów", jako resztek zgrupowania "ogniowego" kończy rozpoczętą w 1939 r. zbrojną walkę Podhalan o niepodległą i suwerenną Polskę. Źródło: www.pomniksmolensk.pl