O betlejemskiej szopce i nie tylko…

 Jedną z najpiękniejszych tradycji związanych ze Świętami Bożego Narodzenia jest  niewątpliwie szopka betlejemska, znana nam wszystkim od dzieciństwa, ustawiana w naszych kościołach i innych miejscach publicznych. To właśnie przed taką ubogą stajenkę, wypełnioną kolorowymi figurkami Świętej Rodziny, pasterzy i zwierząt, troskliwe mamy przyprowadzają swoje najmłodsze pociechy przybliżając im w ten sposób oczywiste prawdy związane z Narodzeniem Zbawiciela. To przecież pierwsza obrazowa Biblia każdego dziecka wychowywanego w tradycyjnej, polskiej rodzinie.

                Lecz przez około dwanaście stuleci tradycja ta nie była znana w świecie chrześcijańskim. Pierwszą szopkę i Pasterkę przygotował Święty Franciszek z Asyżu. Stało się to nieopodal miasteczka Greccio, położonego na wysokości 750 metrów nad malowniczą doliną Rieti, jakieś sześćdziesiąt kilometrów na północ od Rzymu.  Tam właśnie bracia zakonni otrzymali od jednego z właścicieli ziemskich dziką, bezużyteczną stromiznę góry, niezbyt odległą od miasteczka i tam właśnie w skalnej grocie, Biedaczyna z Asyżu podczas jednej ze swoich podróży do Wiecznego Miasta, zgromadził okoliczną ludność i w Noc Wigilijną roku 1223 zorganizował pierwszą szopkę oraz nocną mszę Świętą, nazywaną Pasterką.

                Oto jak opisuje to wydarzenie Św. Bonawentura w życiorysie Św. Franciszka: „...Na trzy lata przed swoją śmiercią, Franciszek chciał możliwie najuroczyściej przeżyć w Greccio pamiątkę narodzenia się Dzieciątka Jezus i dlatego polecił zrobić pewne przygotowania, które pobudziłyby wszystkich do większej pobożności. By zaś nie oskarżono go o wprowadzanie jakichś nowości, poprosił Papieża o pozwolenie i otrzymał je. Wówczas kazał przygotować żłób, przynieść siano i przyprowadzić na to miejsce woła i osła. Zwołują się bracia, schodzą ludzie. Las rozbrzmiewa różnymi głosami, a owa błogosławiona noc rozjaśnia się licznymi i jasnymi światłami, napełnia pochwalnymi i harmonijnymi śpiewami, stając się wspaniałą i odświętną. Mąż Boży stał przed żłobem przepełniony pobożnością, zalany łzami i radością. Przy żłobie odprawiana jest uroczysta Msza Święta, a Franciszek – diakon Chrystusowy, śpiewa świętą Ewangelię. Następnie wygłasza do stojących tam ludzi kazanie o narodzeniu się ubogiego Króla,  którego gdy chciał nazwać po imieniu, z nadmiaru czułości nazywał Dzieciątkiem z Betlejem...”

Tyle autor życiorysu. A my – stając po raz kolejny przed betlejemską szopką, pomyślmy przez chwilę o tym wielkim Świętym, któremu w tamtych czasach przykładem swojego życia udało się podźwignąć w wymiarze duchowym wiele krajów ówczesnej Europy. Tej Europy, która dziś z jakąś niezrozumiałą i iście szatańską determinacją odcina się od korzeni na których została założona.  Bo jak inaczej dziś określić choćby tylko samo wprowadzanie zakazu wystawiania betlejemskich szopek n. p. we Francji… Jakże gorąco powinniśmy dziękować Bożej Opatrzności za to, że mamy jeszcze tę naszą „zniewoloną”, „faszystowską” i  „niedemokratyczną” Polskę !

Chyba w życiorysie tego wielkiego Świętego, znanego również ze swojego szacunku i przywiązania do wszelkich żywych stworzeń, należałoby doszukiwać się powiedzenia o przemawianiu zwierząt ludzkim głosem w Noc Wigilijną. Patrząc jednak na dzisiejszą polską rzeczywistość – czy nie należałoby nam zwrócić się i do Świętego Franciszka, aby wyprosił u Bożej Dzieciny umiejętność przemawiania prawdziwie ludzkim głosem chociażby naszym byłym prezydentom, z których jeden (ten z Matką Boską w klapie) odgraża się wyrzucaniem przez okna tych którzy mu z oczywistych względów osobiście nie odpowiadają, a drugi wprost chełpi się  swoją nienawiścią i satysfakcją z faktu, że zgraja chuliganów bezkarnie ubliżała kobiecie którą naród w pełni demokraty sposób obdarzył mandatem poselskim i zaufaniem…

Jakżeż przydałaby się umiejętność używania prawdziwie ludzkiej mowy wielu innym  luminarzom tak zwanej „opozycji”, którym udało się osiągnąć już chyba najwyższe szczyty hipokryzji i ziejącym wprost opętańczo-diabelską nienawiścią do tych, którzy po tylu latach  marazmu, afer, oszustw i kłamstwa w naszej Ojczyźnie  – usiłują wprowadzić wreszcie trochę porządku, ładu i sprawiedliwości w życiu społecznym…

                                                                                                              J. Kosiarski

                                              

   

Tagi: ,