Wyszkowski o 13 grudnia: Tego dnia trzeba zapłakać nad losem Polski pohańbionej przez zbrodniarzy

 – Łączenie się we wspólnym froncie z bandytami, z mordercami, z ludźmi, którzy Polsce szkodzili wyłącznie dlatego, że się nie lubi „kaczyzmu”, to jest absurd, głupota i podłość. Żal mi dawnych kolegów, ale trudno mi ich oszczędzać –  mówi portalowi niezalezna.pl  legendarny działacz opozycji Krzysztof Wyszkowski. 


Jak Pan przyjął informację o tym, że są środowiska, które w 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego chcą wyprowadzić ludzi na ulice, aby protestowali przeciwko legalnie wybranemu rządowi?
Osobiście, prywatnie –  bo w tej grupie są również moi znajomi –  odebrałem tę wiadomość z przygnębieniem. A pod względem politycznym przyjąłem to z oburzeniem i z pogardą. Łączenie się we wspólnym froncie z bandytami, z mordercami, z ludźmi, którzy Polsce szkodzili wyłącznie dlatego, że się nie lubi „kaczyzmu”, to jest absurd, głupota i podłość. Żal mi dawnych kolegów, ale trudno mi ich oszczędzać.
 
Można manifestować swoje poglądy, ale czy wypada to robić 13 grudnia? 
13 grudnia powinno czcić się pamięć zamordowanych i represjonowanych w stanie wojennym. 13 grudnia powinno zadumać się nad losem Polski, która została cofnięta w czasie. Przecież zamrożenie Polski, gdy cały świat się rozwijał, było czynem wroga państwowego i narodowego. Dlatego jeśli protestuje się tego dnia przeciwko legalnie wybranemu rządowi, jest to pomieszanie pojęć. Jest to czyn naganny.

Jak według Pana powinniśmy upamiętniać 13 grudnia?
Nie ma pomnika ofiar stanu wojennego. Pod kopalnią Wujek jest pomnik, ale poległych górników. Jednak w każdym mieście, w każdym miejscu, które symbolizuje walkę Polaków o wolność, można złożyć hołd ofiarom. W Gdańsku odbędzie się taki hołd o północy, pod Krzyżami. Środowiska patriotyczne uczczą pamięć zamordowanych i represjonowanych podczas stanu wojennego. Tego dnia trzeba gorzko zapłakać nad losem Polski zdradzonej, pohańbionej przez zdrajców i zbrodniarzy. To nie jest dzień do pokazania swoich politycznych namiętności, w stosunku do rządu czy personalnych – chociażby do Jarosława Kaczyńskiego.
 
Planowana jest manifestacja pod domem Jarosława Kaczyńskiego...
Ludzie, którzy mają poczucie godności osobistej i szacunku do państwa, nie mogą dopuścić się takich czynów. Udział w takiej manifestacji świadczy o jej uczestnikach.
 
W europarlamencie, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, miała odbyć się debata na temat zagrożenia demokracji w Polsce. Jak Pan to ocenia?
To tak, jakby 17 września Rosjanie zażądali od nas, abyśmy przeprosili za zbrodnie w roku 1920. To bardzo podobny zabieg. W momencie największego upokorzenia Polski miano mówić o rzekomo zagrożonej demokracji. Z Kaczyńskiego chciano zrobić Jaruzelskiego, a z Prawa i Sprawiedliwości WRON. Jest to hańba.
 
                                                                                                                          źródło: Niezalezna.pl