Limanowskie obchody 73 rocznicy Rzezi Wołyńskiej

 Dnia 11 lipca 2016 roku obchodziliśmy 73 rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Z tej okazji dla upamiętnienia wydarzenia sprzed lat w Bazylice Matki Boskiej Bolesnej w Limanowej o godzinie 11.00, odbyła się uroczysta msza , którą celebrował ks. dr Karol Dziubaczka. Tragiczne wydarzenia oraz przybliżony obraz sytuacji panującej 73 lata temu na Wołyniu , na podstawie kultowej książki „Wołyń we krwi” przedstawił nam ks. dr Karol podczas głoszonego przez niego kazania. Okrutne i krwawe wydarzenia do których doszło w latach II wojny światowej na Ukrainie, w niejednym z nas wzbudzają  przerażenie jak okrutnym torturom poddani byli Polacy. Po zakończeniu mszy w celu upamiętnienia poległych , ruszył uroczysty orszak z  Bazyliki z symbolicznym krzyżem pod tablice Katyńskie, znajdującą się na terenie  kościoła limanowskiego. Zostały tam złożone znicze przez następujące delegacje : Posła na Sejm RP Józefa Leśniaka, w imieniu Wiceministra Finansów Wiesława Janczyka znicz złożył Wojciech Włodarczyk Członek Zarządu Powiatu Limanowskiego, Wiceprzewodniczący Rady Powiatu Marek Czeczótka,Radny Miasta Limanowa Walenty Rusin, Prezes Stowarzyszenia Kulturalno Oświatowego Ziemia Limanowska Stefan Hutek.  Po zakończeniu obchodów, uczestnicy rozeszli się do domów , z dumą na sercu, że mogli uczestniczyć w tak ważnym wydarzeniu.Nie tak dawno na półki księgarni w całej Polsce trafiła pozycja Joanny Wieliczki-Szarkowej „Wołyń we krwi 1943”. Książka, opisująca tragiczne losy naszych rodaków, którzy padli ofiarą bezwzględnych morderców z UPA, szybko stała się jedną z najbardziej poczytnych lektur historycznych, stając się nawet bestsellerem Empiku. Nie bez powodu. „Wołyń we krwi” jest rzetelnym i dogłębnie wstrząsającym opisem ludobójstwa, do dziś formalnie nieuznanego za takie przez władze Rzeczpospolitej Polskiej, a popełnionego na Polakach zamieszkujących ziemie Wołynia. Drastyczność opisów barbarzyńskiej, nieludzkiej rzezi pozwala nieobeznanemu z historią czytelnikowi otworzyć szeroko oczy na dzieje naszych rodaków mieszkających przed wojną na terenach dzisiejszej Ukrainy i zyskać świadomość, że w czasie drugiej wojny światowej Polacy nie byli ofiarami wyłącznie dwóch bezwzględnych reżimów i że popełniono na nas nie dwie a trzy zbrodnie ludobójstwa.  

 „Wszystkich Polaków i Polaczki będziemy rżnąć, aż wszyscy wyzdychają”

 W programie szkolenia bojówek OUN z 1935 r. pisano: „Bojownik nie powinien wahać się zabić swego ojca, brata, największego kolegi, jeżeli otrzyma taki rozkaz i potrzeba tego faktycznie wymaga (…) Na najgorsze męki, prośby i błagania ofiar należy patrzeć z otwartymi oczami, że katujemy wroga naszej organizacji czy też idei, który żyją nadal, zrobiliby to samo z nami albo jeszcze gorzej”.

 Nawet kpt. Iwan Szytow, dowódca sowieckiego oddziału partyzanckiego, opisując dramatyczny mord na ludności polskiej, 30 marca 1943 r. donosił: „Ukraińscy nacjonaliści przeprowadzili zwierzęcą rozprawę nad bezbronną ludnością polską, stawiając sobie zadanie pełnego zniszczenia Polaków na Ukrainie. (…) W rejonie cumańskim wydano polecenie sotniom UPA, aby do 15 kwietnia 1943 r. zniszczyć wszystkich Polaków i wszystkie miejscowości i osady spalić”.

 A był to dopiero początek wielkiej rzezi, której apogeum przypadło na 11 lipca 1943 roku, przedstawionego – jak podaje Joanna Wieliczka-Szarkowa – w raporcie Komendy AK Obszaru Lwowskiego tymi słowami: „Kobiety nawet ciężarne przybijali bagnetami do ziemi, dzieci rozrywali za nogi, inne nadziewali na widły i rzucali przez parkany, inteligentów wiązali kolczastym drutem i wrzucali do studzien, odrąbywali siekierami ręce, nogi, głowy, wycinali języki, odcinali nosy i uszy, wydłubywali oczy, wyrzynali przyrodzenie, rozpruwali brzuchy i wywlekali wnętrzności, młotkami rozbijali głowy, żywe dzieci wrzucali do płonących domów. Żywych ludzi przerzynali piłami, kobietom odcinali piersi, inne nadziewali na pale lub uśmiercali kijami. Wielu ludzi skazywali na śmierć – z wyroku – odrąbując im ręce, nogi, a na końcu głowę. Do kryjówek podziemnych i do piwnic, gdzie zdołała się schronić większa ilość ludzi, wrzucali granaty lub pęki zapalonej słomy”.

                                                                            Opracowanie tekstu: Maria Hutek

źródło :http://www.pch24.pl/wolyn-we-krwi--przemilczane-ludobojstwo,18690,i.html