Życie Ryszarda Ridla

Rysiek Ridl był osobą bardzo szczerą, życzliwą. Pewnie wszystko toczyło by się nienagnanie gdyby pewnego dnia nie spotkał w swoim życiu pani o imieniu Morfina. Zadłużył się w niej po uszy. Oczywiście mam głęboką nadzieję, że państwo nie pożądają takiego zadłużenia. Zadłużenia, które w umiejętny sposób, delikatnie (choć nie zawsze i tylko na chwilę), sukcesywnie rujnuje nam życie. Pani Morfina zabiera Nam całe piękno życia. W egoistyczny i jakże brutalny sposób. Pani o imieniu Nałóg ma kilka sióstr; może zaczniemy od alkoholu.

-Alkohol jest niszczycielem totalnym, ileż wypadków samochodowych dzieje się za jego przyczyną. -Sądzę, że sani możemy sobie odpowiedzieć. Ileż rodzin zostało zniszczonych… W dość komiczny i zarazem realistyczny sposób jest ten problem ukazany w serialu „Ranczo”.

Niestety współczesna młodzież chcąc pokazać jak bardzo jest dorosła zwyczajnie się upija. Pytanie tylko czy ona pokazuje swoją dorosłość czy też raczej szczyt głupoty? Pamiętajmy, że narodem głupim, łatwo jest sterować gdyż nie może podać kontrargumentów, nie ma siły- na nic.

-a na ten temat można by podyskutować.

Ja nie chcąc sobie zaprzątać głowy tą destrukcyjną używką jaką jest m. im. alkohol, chcąc zwiedzać świat, nie poddawać się i iść dalej przez to życie zamierzam zdać maturę w maju i ruszyć w ten świat.

Choć wiem, że może to zabrzmieć absurdalnie to niektóre nałogi pozwalają nam ćwiczyć charakter. –tylko za jaką cenę?!muszę się przyznać, że spróbowałam papierosa mając 10 lat, tak 10 lat i chyba dobrze bo do tej pory jest dla mnie odrażający zapach dymu papierosowego. Po p

Coraz bardziej jest również spopularyzowany seksoholizm, zaliczamy do niego także pornografie m. in. dziecięcą.

Te skrzaty, pamiętajmy, że w dzisiejszych czasach mamy wiele różnych „przyjaciół” o podobnym imieniu. Nie zapominajmy, że mimo iż często nie chcemy, mamy bardzo wielu takich „przyjaciół”, a może raczej problemów z nimi wiązanymi. Często też nie zdajemy sobie sprawy o ich istnieniu. Gdyż chowają się gdzieś w Naszej podświadomości i niewiedzy. W umiejętny sposób odgradzają Nas z początku delikatnie, tak by nie zostać zauważonym od: na początku znajomych następnie od przyjaciół, rodziny i w konsekwencji od Boga.

I w tym miejscu pragnęłabym przytoczyć słowa piosenki śpiewanej przez Ryśka: „(…) samotność to taka straszna trwoga,

Ogarnia mnie, przenika mnie.

Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że

Że nie ma Boga, nie ma Nie! Nie ma Boga, nie(…)”.

-Nie wiem jak państwo lecz ja uważam, że w tej piosence jest jakaś zagadka, niesamowite- robię się jak dr. Haust. ,

Nasz główny bohater szukał pomocy, osoby.

Takiej czystej i nieskazitelnej jak dopiero co narodzone dziecko. W piosence „list do M” Ridl głośno wołał pomocy!

-tylko nikt w porę nie usłyszał, odpowiednio nie zadziałał. Stracił wszystko co miał naj cenniejszego. I chociażby w piosence pragnął Nam zadać pytanie: co on takiego złego zrobił w życiu, że mu się tak poplątało, że tak naprawdę będąc wśród tylu ludzi czuje się ogromnie samotny, że szuka czegoś, kogoś kto by mu pomógł odnaleźć się w tym okrutnym i nie delikatnym świecie, że szuka prawdziwej POMOCY. Pragnął Nas również ostrzec, gdyż wiedział o swoim problemie. Wiedział jak bardzo on jego, rodzinę, przyjaciół i znajomych niszczy. Wiedział jak bardzo destrukcyjny wpływ na jego stosunki międzyludzkie ma przyjaciółka Morfina.

Pragnie Nam się usprawiedliwić, że wszystkie porażki życiowe są spowodowane brakiem sensu życia. Jakąś nieodgadnioną pustką, którą stara się zapełnić Morfiną.

Od 1999 roku w tyskich Paprocanach, co roku w okolicach rocznicy śmierci wokalisty Dżemu, odbywa się Festiwal Muzyczny Ku Przestrodze im. Ryśka Riedla, którego jednym z celów jest propagowanie życia bez narkotyków. W tych dniach przypomina się bardzo często słowa wypowiedziane przez Riedla w jednym z nieemitowanych wywiadów (zarejestrowanym 14 sierpnia 1992 roku), w którym mówił: Chciałbym ostrzec wszystkich przed jakimikolwiek używkami, bo te zabawki raczej źle się kończą, wszystkim odradzam zabawy w te rzeczy. Młodzież powinna być

piękna i zdrowa”.

PS.

Jak już państwo zdołało zauważyć moje felietony będą się ukazywać co dwa tygodnie. Skończyły się wakacje, a ja co prawda nie chodzę już do szkoły (…) w przyszłym roku, w maju zdaje maturę. Jest to dla mnie bardzo ważne, muszę się badzo dobrze przygotować, więc sami państwo rozumiecie, że większą uwagę muszę (jejku, jak ja swego czasu nie lubiłam tego słowa, jak tylko mogłam zastępowałam je) poświęcić przedmiotom maturalnym. Tak więc ostatni numer ukaże się (chyba ostatnie, bowiem pisanie dla państwa jest jak narkotyk, szalenie uzależniające) szóstego października (06.10.2015r.).

Z poważaniem

Katarzyna Jóźwik ;)