Kto szyje buty prezydentowi. BOR i uderzenie w Dudę wakacjami w Toskanii

 

Kto szyje buty prezydentowi. BOR i uderzenie w Dudę wakacjami w Toskanii - niezalezna.pl
foto: Zbyszek Kaczmarek

Prezydent elekt razem z rodziną i znajomymi wynajął na tygodniowe wakacje jeden z domów firmy Tuscany Forever, która udostępnia luksusowe wille w Toskanii. Informacja ta posłużyła portalowi Tomasza Lisa i jednemu z dziennikarzy TVN24 do sugerowania związków Andrzeja Dudy z właścicielem firmy, a nawet tzw. infoaferą. Faktem jest, że ostatecznego wyboru miejsca wakacji nowego prezydenta dokonało Biuro Ochrony Rządu.

Po tabloidach, które pojechały do Włoch i publikowały na swoich łamach zdjęcia z wakacji nowego prezydenta z rodziną, sprawą pobytu w Toskanii zainteresował się „Puls Biznesu”. Dotarł on także do tego, kto jest właścicielem kompleksu domów – polski biznesmen Marek Kobiałka. „Andrzej Duda w Toskanii gościł w luksusowym kompleksie należącym do polskiego biznesmena znanego inwestorom z Infovide-Matrix” – pisał „PB” w tekście pt. „Prezydencki urlop w raju milionera”. Kobiałka pytany przez gazetę zwraca uwagę, że prezydent Duda pokrył sam wszelkie koszty związane z pobytem i „za pobyt została wystawiona faktura”.

Portal Tomasza Lisa naTemat.pl zaczął szukać w całej sprawie afery. „Kobiałka zbudował w Toskanii luksusowy ośrodek, gdzie ceny zaczynają się od 1,2 tys. euro za tydzień. Duda płacił 3,4 tys. euro za siedem dni. Problem w tym, że pierwotny biznes Kobiałki był łączony z infoaferą, czyli procederem korupcji i ustawiania przetargów w MSWiA i policji” – czytamy w naTemat.pl. Portal Lisa nie wspomniał jednak o roli Biura Ochrony Rządu w całej sprawie.

To właśnie BOR, otrzymując kilka propozycji na miejsce do spędzenia przez Andrzeja Dudę i jego rodzinę wakacji, wybrał właśnie Toskanię. Funkcjonariusze Biura trafili do domku obok, za co zapewne również wystawiono fakturę. Biuro na nadesłane przez nas pytania w tej sprawie nie odpowiedziało. Jak udało się nam nieoficjalnie ustalić, Toskanię prezydentowi elektowi zaproponował znajomy, członek rodziny, która spędzała wakacje z Dudami.

Jeden z najbliższych współpracowników prezydenta elekta Marcin Kędryna, pytany o wakacje Andrzeja Dudy, wskazuje, że wyznacznikiem wyboru było bezpieczeństwo, lokalizacja i warunki. – Te domki [w Toskanii] są popularne w Krakowie, bo remontowali je nasi architekci – mówi Kędryna, który sam pochodzi z Krakowa. Jak dodaje, Duda z Kobiałką się nie znają i nie widzi powodu, by lustrować właścicieli wynajmowanych domków letniskowych. „Jeżeli to będzie pretekst do ruszenia w końcu infoafery – będziemy zachwyceni” – żartuje.

Szybko też okazało się, że cena za urlop podawana pierwotnie: 14 tys. złotych jest nieprawdziwa. Według faktury, którą ujawnił "Super Express" prezydent za tygodniowy odpoczynek swojej rodziny zapłacił z własnej kieszeni 1367,50 euro, czyli ok. 5600 zł.

Tagi: Andrzej Duda,